Niepołomiczanie w dziewiętnastu meczach odnieśli siedem zwycięstw, również siedmiokrotnie schodzili z boiska pokonani, a pozostałych pięć spotkań zakończyło się remisem. Bilans bramek wyniósł na koniec roku 26:25, a więc minimalnie na plus. Puszcza nie należy do wyjątków, ponieważ większość swojego dorobku zdobyła w meczach rozgrywanych na własnym stadionie. Na stadionie przy ul. Kusocińskiego 2 klub wywalczył 16 punktów w 9 starciach, a z ośmiu wyjazdów przywiózł 10 „oczek”. Na obcym terenie znacznie częściej remisował – czterokrotnie, podczas gdy na własnym boisku zdarzyło się tak tylko raz. Znacząco zmienił się styl gry drużyny w porównaniu do poprzedniego sezonu, kiedy to wywalczyła awans do Nice I ligi. Wtedy Puszcza była znana przede wszystkim ze szczelnej obrony, a w obecnych rozgrywkach starała się grać zdecydowanie bardziej ofensywnie.
Trener Tomasz Tułacz zaufał umiejętnościom Marcina Staniszewskiego i to on wywalczył sobie miejsce w składzie na pozycji bramkarza. Blok obronny zazwyczaj składał się z Michała Mikołajczyka, Piotra Stawarczyka, Michała Czarnego, który zdobył już cztery gole i jest jak dotąd drugim strzelcem zespołu oraz Mateusza Bartkowa. Sporo występów zanotował także Łukasz Furtak. Duża rotacja panowała wśród środkowych pomocników. Najczęściej występowali w parze Marcin Stefanik i Longinus Uwakwe, którzy byli bardzo pewnymi punktami drużyny i zdobyli po dwa gole, choć swoje szanse otrzymali także Marcel Kotwica i Robert Zientarski.
Wśród pomocników ofensywnych i skrzydłowych niepodważalną pozycję mieli Dawid Ryndak i Maciej Domański. Zwłaszcza ten drugi ma za sobą kapitalną rundę i podobno znalazł się na celowniku klubów z Ekstraklasy. Filigranowy zawodnik zdobył aż 8 goli. Dużo zależało od tego czy trener Tułacz ustawiał drużynę w systemie 1-4-4-2, czy 1-4-5-1. W pierwszym przypadku parę napastników tworzyli przeważnie Marcin Orłowski i Dawid Nowak. Później jednak Puszcza grała już niemal wyłącznie w formacji z jednym środkowym napastnikiem, którym najczęściej był Orłowski, a na skrzydle zrobiło się miejsce dla Bartosza Żurka lub Krzysztofa Szewczyka, bo Domański zajmował wtedy pozycję rozgrywającego.
Na lekki plus można ocenić transfery Puszczy. Dawid Ryndak miał świetny początek rundy i choć później nieco zatracił skuteczność, to jednak wciąż napędzał akcje drużyny. Równie dobrze należy ocenić pozyskanie Marcina Stefanika. Doświadczony pomocnik dobrze spisywał się w środku pomocny, w czym zapewne pomogło mu zgarnie z Longinusem Uwakwe, który był jego klubowym kolegą jeszcze w Kolejarzu Stróże. Zawiedli za to Krzysztof Szewczyk, który nie wywalczył sobie stałego miejsca w podstawowym składzie i, przede wszystkim, Dawid Nowak. Były reprezentant Polski miał stać się liderem zespołu, ale ostatnie półrocze było w jego wykonaniu słabe i nie zdołał zdobyć choćby jednego gola.
Do następnej rundy Puszcza może więc przystępować z optymizmem. Poziom Nice I ligi z pewnością nie przerósł klubu z Niepołomic, dlatego można liczyć, że nie tylko zdoła utrzymać się na tym poziomie, ale będzie w stanie sprawić kolejne niespodzianki.