BKS Bochnia – Limanovia Limanowa 2-1 (1-0)
Bramki: Karol Filipek 7′, Grzegorz Marszalik 63′ – Piotr Kaczor 85′
BKS: Robert Błąkała – Daniel Bukowiec, Mateusz Mlostek, Michał Ruchałowski, Tomasz Rachwalski – Piotr Górecki, Krystian Lewicki (90′ Dawid Grzyb)- Arkadiusz Budzyn (58′ Jakub Dobranowski), Karol Filipek (80′ Rafał Strojek), Grzegorz Marszalik (78′ Piotr Filipek)- Tomasz Ciećko.
Limanovia: Daniel Bomba – Kamil Kurczab, Piotr Śmierciak, Kacper Orłowski, Karol Mus, Piotr Kaczor, Sebastian Jacak, Grzegorz Mus (67′ Mateusz Król), Marcin Krywobodorenko (46′ Piotr Matras), Szymon Burkat.
Sędziował: Tomasz Tatarzyński oraz Jan Moskal i Aleksander Najman.
Mimo, że Limanovia przed meczem z BKS była liderem i traktowana była jako faworyt sobotniego spotkania, doświadczenia ostatnich meczów obu zespołów wskazywały, że dla limanowian nie będzie to łatwa konfrontacja. W poprzednim sezonie bochnianie wygrali w Limanowej 0-2 a u siebie zremisowali z późniejszym zwycięzcą rozgrywek 2-2. Z kolei w trzecioligowym sezonie 2012/2013, Limanovia, która awansowała wówczas do II ligi, również musiała uznać wyższość Bocheńskiego na swoim stadionie, a w Bochni uzyskała bezbramkowy remis.
W trzecim kolejnym pojedynku na Bocheńszczyźnie Limanovia ponownie nie zdobyła kompletu punktów, co więcej jej zawodnicy w podróż powrotną nie zabrali ze sobą nawet punktu. Bochnianie zagrali przede wszystkim mądrze. Nie wdali się z wyżej notowanym rywalem w wymianę ciosów, ale konsekwentnie blokowali jego próby ataków w środkowej części boiska, gdzie tzw. „czarną robotę” wykonywali Krystian Lewicki i Piotr Górecki oraz ustawiony przed nimi Karol Filipek. Ten ostatni, podobnie jak przed tygodniem z Wolanią wpisał się na listę strzelców. Tym razem nie po indywidualnej akcji – wykorzystał błąd bramkarza, który przepuścił piłkę po strzale jednego z bochnian i wpakował piłkę do siatki.
Gospodarze po strzeleniu bramki cofnęli się. Rywale zyskali w związku z tym przewagę optyczną. W 16 minucie po raz pierwszy w tym meczu wykazał się Robert Błąkała, który przeniósł nad poprzeczką strzał z rzutu wolnego. Później jeszcze kilkukrotnie było groźnie pod bramką miejscowych, ale albo bramkarz, albo defensorzy skutecznie powstrzymywali ataki lidera. W 31 minucie z groźnym kontratakiem wyszli podopieczni Janusza Piątka. Grzegorz Marszalik zagrał do Filipka, ten uderzył, ale ze strzałem poradził sobie Daniel Bomba. Jeszcze przed przerwą dobrą sytuację na gola miał Tomasz Ciećko, ale zdecydowana interwencja golkipera gości uratowała ich zespół przed stratą bramki.
Po zmianie stron Limanovia nadal atakowała, ale mimo ładnego dla oka rozgrywania piłki, jej poczynaniom brakowało konkretów. Ten w 64 minucie zaprezentowali bochnianie. Do prostopadłej piłki ruszył ze środka boiska Marszalik i mimo asysty dwójki defensorów wygrał zdecydowanie pojedynek biegowy i będąc oko w oko z Bombą podwyższył rezultat. Chwilę później w doskonałej sytuacji – sam przed bramkarzem – znalazł się Lewicki, ale fatalnie przeniósł piłkę nad poprzeczką. Zmarnowana okazja szybko mogła się zemścić. W 70 minucie goście przeprowadzili atak w którym oddali dwa bardzo groźne strzały z niewielkiej odległości. Oba pewnie wybronił Robert Błąkała.
W 79 minucie w dogodną okazję do zdobycia bramki miał Jakub Dobranowski. Rezerwowy wykorzystał dobre dośrodkowanie, uderzył z woleja ale tylko obok słupka. Goście odpowiedzieli niemal natychmiast. Tym razem jednak w polu karnym gospodarzy Michał Ruchałowski sfaulował rywala i sędzia Tatarzyński wskazał na „wapno”. Karnego wykorzystał Piotr Kaczor. Do końca meczu Limanovia próbowała doprowadzić do remisu, ale nie zdołała ani razu poważniej zagrozić bocheńskiej bramce. Tym samym BKS odniósł ósme ligowe zwycięstwo w bieżących rozgrywkach i choć nadal zajmuje czwartą lokatę, to do lidera – tym razem już Barciczanki traci tylko trzy punkty. Limanovia spadła na pozycję wicelidera i ma dwa punkty więcej od bochnian.