MOSiR Bochnia – MUKS Siódemka Mysłowice 32-22 (17-5)
MOSiR Bochnia (bramki): Marcin Janas 3, Mateusz Zubik 4, Mateusz Bujak 6, Mateusz Rogóż 3, Filip Pach 3, Michał Dobrzański 4, Iwo Stopczyński 1, Wojciech Dziedzic 3, Łukasz Urbanowicz 3, Paweł Waśniowski 2.
Jedynie w pierwszej minucie goście z Mysłowic mogli mieć nadzieję na wywiezienie punków z Bochni. W tym to właśnie czasie po rzucie Mateusza Mazura prowadzili 0:1. Kolejne minuty to lawina bramek bochnian i w 23 minucie po rzucie Iwa Stopczyńskiego bocheńscy szczypiorniści prowadzili 12:4.
Należy tutaj nadmienić, iż od 21 minuty pierwszej połowy grę prowadziła młodsza, mniej doświadczona, część drużyny drugoligowych szczypiornistów (juniorzy). Ciekawostką jest też, iż ostatnią bramkę przyjezdni zdobyli w 24 minucie po rzucie Filipa Gnypa (Mysłowice). Od tego momentu konto bramkarza MOSiR było czyste.
W drugiej części spotkania swoją przygodę kontynuowali nadal juniorzy aż do 45 minuty. Goście w tym czasie zniwelowali nieco różnicę bramek. W 46 minucie na tablicy widniał wynik 21:13. Na ostatni kwadrans na parkiecie pojawili się doświadczeni zawodnicy i pomimo kilku dogodnych sytuacji, których nie wykorzystali, ustalili wynik na 32:22.
– Mogę powiedzieć, że w pierwszej części spotkania, kiedy o losach meczu decydowała grupa starszych zawodników wyglądało to bardzo fajnie – mówi trener bochnian Marcin
Bożek. -Należy także pochwalić juniorów za ambitną walkę, a szczególnie Pawła Waśniowskiego. Cieszymy się z fotela lidera i z pokorą czekamy na kolejne spotkanie, które rozegramy na wyjeździe w niedzielę 22 października o godz. 14-ej z zespołem NLO SMS Kielce.
Tekst: MOSiR Bochnia
Zdjęcia: Michał Tabor