Niedzielne derby powiatu bocheńskiego już od kilku dni przyciągają uwagę kibiców obu drużyn. Nadzieje na dobry wynik, na dominację w regionie, w końcu też na potwierdzenie słuszności obranej drogi kadrowej i taktycznej. W niedzielę zmierzą się dwie drużyny będące jeszcze w przebudowie, po licznych letnich zmianach, żeby nie powiedzieć rewolucji kadrowej. Atutem GKS jest bez wątpienia własne boisko, tak często obwiniane za niepowodzenia przez przyjezdnych. GKS może także pochwalić się trzema meczami bez porażki, z czego dwa ostatnie zakończyły się zwycięstwami 3-1. Gospodarze jutrzejszego spotkania mają w swoim składzie Romana Stepankowa, który od początku sezonu pokazuje, że nie potrzebuje długiej aklimatyzacji, aby pomóc swojemu nowemu klubowi. Cztery bramki w pięciu spotkaniach, to wynik co najmniej dobry, a przecież Ukrainiec nie jest typem snajpera. Często wraca do drugiej linii, aby pomóc w odbiorze piłki, albo w dłuższym rozegraniu piłki.
W zespole gości odpowiednikiem Stepankowa jest Tomasz Ciećko. Były napastnik Resovii strzelił jak na razie dwa gole, ale atutem BKS-u jest spora liczba zawodników, którzy potrafią i mogą wpisać się na listę strzelców. Po dwa gole mają strzelone również Karol Filipek, Krzysztof Styrna i Jakub Dobranowski. Atutem gości będzie trener Janusz Piątek, który przez poprzednie ponad trzy lata prowadził GKS i odcisnął na tym zespole niemałe piętno. Zresztą w kadrze obu drużyn występują zawodnicy, którzy w różnych okresach czasu grali w jednej lub drugiej ekipie. Weźmy chociażby ostatni zaciąg BKS-u. Razem z Januszem Piątkiem z Drwini przyszli Marcin Motak, bracia Filipkowie, Tomasz Rachwalski, a przecież w GKS nadal o jego sile stanowią byli bekaesiacy – Kamil Rynduch, Mateusz Kaczmarczyk, Michał Bajda, Tomasz Cygan, a blisko wyjściowej jedenastki są Mateusz Krokosz i Łukasz Fasuga.
Kibice mogą być pewni, że spotkanie w Drwini dostarczy im wielu emocji. Może nie będzie pięknym widowiskiem, może nie będzie spektaklem pełnym świetnych akcji (oba zespoły pozyskały latem wielu zawodników), ale mogą być pewni, że nikt nie odstawi nogi, nikt też nie będzie miał litości dla rywala. Tak było w poprzednich pojedynkach obu zespołów. Dla przypomnienia, w poprzednim sezonie w obu spotkaniach górą byli gospodarze. Najpierw w Bochni podopieczni Sławomira Zubla wygrali 1-0, a wiosną w rewanżu górą byli drwinianie, którzy zakończyli mecz z trzema zdobytymi bramkami i bez żadnej straconej.
Program 6. kolejki:
sobota:
Barciczanka Barcice – Poprad Muszyna 12:00
Tarnovia Tarnów – Limanovia Limanowa 16:30
Tuchovia Tuchów – Lubań Maniowy 16:30
niedziela:
GKS Drwinia – BKS Bochnia 16:30
KS Tymbark – Sandecja II Nowy Sącz 16:00
Glinik Gorlice – Olimpia Pisarzowa 11:00
Watra Białka Tatrzańska – Wolania Wola Rzędzińska 16:00
Poprad Rytro – Polan Żabno 16:00