IV liga. Roman Ciochoń (Wolania): „Drwinia nie rzuciła mnie na kolana”

619 0

Szczęśliwie zakończył się dla pana zespołu mecz z GKS. Emocjonująca końcówka i gol w ostatniej minucie spotkania dał Wolanii cenny punkt.

Roman Ciochoń: Na pewno cenny punkt. Gdy strzela się gola w doliczonym czasie gry, to trzeba się z punktu cieszyć. Jestem natomiast niezadowolony i to bardzo z gry mojego zespołu. Graliśmy słabo, w ogóle oba zespoły nie zaprezentowały się dobrze. Mecz był bardzo chaotyczny. W poprzednich spotkaniach prezentowaliśmy się lepiej, aczkolwiek nie miało to przełożenia na punkty.

Przyzna pan jednak, że szczęście dopisało wam. W pierwszej połowie gospodarze mieli kilka wybornych sytuacji do strzelenia bramki. Na koniec bramka w ostatniej minucie…

Wszystkie sytuacje, które miała Drwinia w pierwszej połowie były spowodowane naszą słabą grą w obronie. Graliśmy jak nowicjusze. Byliśmy wolni , pozwalaliśmy piłce odbijać się od podłoża… Jestem naszą grą zdegustowany.

Jak pan oceni GKS po tym letnim przemeblowaniu?

Powiem tak: Drwinia nie rzuciła mnie na kolana. Z perspektywy meczów, które graliśmy do tej pory, korzystniejsze wrażenie zrobiły na mnie Glinik i Barciczanka. Nie wiem, czy to wina boiska, że nie dało się na nim lepiej grać, ale oba zespoły zaprezentowały niski poziom. Chaos, więcej przerw niż gry, brak płynności akcji. Kiepsko było.

Poprzedni sezon był dla was , powiedzmy średni. W tym sezonie o co będziecie walczyli?

Na pewno o zdobycie jak najwyższego miejsca. Do tej pory nie graliśmy źle, a punktów nie mieliśmy. Dzisiaj gramy słabo a mamy jeden punkt. To też mało, bo chcieliśmy tutaj wywalczyć komplet. Ciężko mówić, że będziemy grać o zwycięstwo w lidze, skoro na starcie mamy już tyle straconych punktów. Dlatego od kolejnego meczu będziemy się mobilizować i grać o kolejne punkty.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *