IV liga. Grad bramek w Bochni. BKS pokonał Jadowniczankę

876 0

BKS Bochnia – Jadowniczanka Jadowniki 4-2 (3-1)
Bramki: Rafał Kluska 3′, Bartosz Tokarczyk 28′, Arkadiusz Budzyn 33′, Jakub Dobranowski 80′ – Andrzej Stec 27′ i Piotr Rojkowicz 48′.
BKS: Krystian Jaszczyński – Bartłomiej Chlebek, Tomasz Marut, Krystian Lewicki, Dawid Grzyb – Piotr Górecki (75′ Krzysztof Satoła)- Jakub Dobranowski, Rafał Kluska (87′ Piotr Czerwiński), Arkadiusz Budzyn, Bartosz Tokarczyk – Sławomir Zubel (90′ Mateusz Fortuna).
Jadowniczanka: Kacper Ziółkowski – Rafał Chudoba, Bartosz Rojkowicz, Michał Kulig, Piotr Szczygiełek – Artur Prokop (42′ Michał Żak), Piotr Rojkowicz – Daniel Bujak, Filip Grzesik, Nikodem Kamieniecki (73′ Sławomir Rydz) – Andrzej Stec.

Dzięki ostatniej wygranej, w środę z Lubaniem, Jadowniczanka wróciła do walki o utrzymanie się w IV lidze. Opuściła ostatnia pozycję i znalazła się na granicy strefy spadkowej i bezpiecznej. Wygrana w Bochni dałaby zespołowi Artura Prokopa kolejnego bodźca do jeszcze większego wysiłku na finiszu sezonu. Bochnianie nie wygrali od pięciu spotkań, ale chwalili ostatnio byli chwaleni za swoją grę. Niemniej jednak po niepowodzeniach grupa zespołów uciekających od strefy spadkowej zaczęła niepokojąco się do ekipy Sławomira Zubla zbliżać. Sobotni mecz miał BKS-owi pozwolić wrócić do na właściwą drogę.

Mecz od samego początku do ostatniego gwizdka sędziego stał na dobrym poziomie. Dobre tempo, nawet podczas ulewnego deszczu w dało kibicom wiele emocji. W mecz zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy już w 3 minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Rafała Kluski. Był to okres zdecydowanie lepszej gry w wykonaniu BKS-u, który wydawało się szybko upora się z rywalem. Tymczasem. Wraz z upływem kolejnych minut, to Jadowniczanka zaczęła przejmować inicjatywę. W 27 minucie aktywny na prawym skrzydle Daniel Bujak uciekł przeciwnikowi i zacentrował na dalszy słupek bramki Krystiana Jaszczyńskiego. Piłka przeleciała pierwszą parę rywalizujących o pozycję zawodników oraz stopera bochnian i spadła na głowę zamykającego akcję Andrzeja Steca, który z dwóch metrów wpakował piłkę do siatki. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było czekać. Zaledwie minutę po golu Steca bochnian na prowadzenie wyprowadził po strzale głową Bartosz Tokarczyk. Bochnianie poszli za ciosem i zaledwie pięć minut później plasowanym strzałem w kierunku dalszego rogu akcję Jakuba Dobranowskiego wykończył Arkadiusz Budzyn.

Dwa szybkie ciosy wytrąciły gości z równowagi, a co gorsza stracili również lidera drugiej linii – grającego trenera – Artura Prokopa, który ze złamanym nosem – po starciu z trenerem BKS – Sławomirem Zublem – musiał opuścić boisko. Do przerwy wynik nie zmienił się.

Emocje w drugiej połowie zaczęły się fatalnego w skutkach błędu Krystiana Lewickiego, który stracił równowagę na śliskiej murawie, przewrócił się, a do bezpańskiej piłki dopadł Andrzej Stec. Napastnik Jadowniczanki nie zdołał okiwać bramkarza, tylko poczekał na nadbiegającego Piotra Rojkowicza, który mimo interwencji golkipera i obrońców umieścił piłkę w siatce. Strzelony gol kontaktowy sprawił, że goście ponownie uwierzyli w końcowy sukces. Zaczęli grać odważniej, ale wraz z upływem czasu gospodarze przeprowadzali bardzo groźne kontrataki. Bliski szczęścia był Sławomir Zubel oraz Jakub Dobranowski. O ile trener bochnian nie znalazł sposobu na umieszczenie piłki w siatce, o tyle jednak dwukrotnie uratował swój zespół przed utratą bramki wybijając piłkę z linii bramkowej po sprytnym rozegraniu przez gości rzutów rożnych. O losie meczu zadecydował kunszt Jakuba Dobranowskiego, który zdobył kapitalnego gola z rzutu wolnego umieszczając piłkę w okienku bramki Kacpra Ziółkowskiego.

Oba zespoły na uznanie tocząc zacięty bój w momentami trudnych warunkach atmosferycznych. Bochnianom zwycięstwo w zasadzie zapewniło utrzymanie w lidze. Choć matematycznie inne zespoły mają jeszcze szansę na wyprzedzenie zespołu Sławomira Zubla, to jednak wydaje się to mało prawdopodobne, aby drużyna z Parkowej znalazła się w ostatniej trójce (lub czwórce) zespołów. Jadowniczanka zaprezentowała w Bochni dobrą formę, ale wyjechała z Solnego Miasta bez punktów. Do końca sezonu drużynie Artura Prokopa zostały tylko cztery mecze i aż pięć punktów do odrobienia…

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *