MOSiR Bochnia – Padwa Zamość 26-31 (9-12)
MOSiR: Tomasz Węgrzyn, Krzysztof Serwatka, Jarosław Gut – Mateusz Zubik 12, maciej Imiołek 7, Mateusz Bujak 2, Jakub Jewiarz 2, Łukasz Urbanowicz 2, Mateusz Rogóż 1, Tomasz Orzechowski, Filip Pach, Hubert Pamuła, Michał Dobrzański, Miłosz Gabiga.
Padwa: Michał Mróz, Rafał Bąk – Szymon Fugiel 10, Paweł Maciocha 6, Adrian Adamczuk 4, Jakub Pieczykolan 3, Karol Nowicki 3, Styk Piotr 2, Piotr Gałaszkiewicz 1, Tomasz Samoszczuk 1, Łasocha Sebastian 1, Sałach Tomasz, Krzysztof Maroszek, Wojciech Wnuk.
Kary: 8′-4′
Mecz z Padwą nie udał się bochnianom. Tylko dwukrotnie w ciągu całego meczu, jeszcze w pierwszej połowie gospodarze wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Pozostały czas to przewaga przyjezdnych, którzy po zmianie stron utrzymywali bezpieczny dystans nad miejscowymi. Tak jak zapowiedział trener Marcin Bożek, dał zagrać w tym spotkaniu wszystkim swoim podopiecznym. Miało to oczywiście wpływ na jakość gry, ale z drugiej strony jak nie teraz dać szansę młodzieży, to kiedy? Tym bardziej, że bez względu na wynik sobotniej konfrontacji MOSiR i tak zapewnił sobie drugą pozycję na mecie rozgrywek. Bochnianie grali bez werwy, bez odpowiedniej dawki determinacji. Moi zawodnicy strasznie narzekają na zmęczenie, na trudy tego sezonu – powie po spotkaniu trener Bożek. Gospodarze nie potrafili sfinalizować dobrych pozycji rzutowych, których nie brakowało. Był to ostatni ligowy mecz MOSiR-u przed własną publicznością. Za tydzień bochnianie zagrają towarzysko z SPR Tarnów, a w ostatni weekend kwietnia zmierzą się na zakończenie sezonu zasadniczego z ekipą z Myślenic.