W sobotę rozegrano trzy mecze inaugurujące rozgrywki V ligi. Najwięcej emocji kibicom dostarczył pojedynek w Brzesku, gdzie „Piwosze” podejmowali Dunajec Zakliczyn. O tym, że miejsce w tabeli po rundzie jesiennej nie musi mieć przełożenia na przebieg spotkania wiosennego przekonali się podopieczni Marcina Manelskiego. Trzeci od końca Dunajec Zakliczyn już w pierwszej minucie, sensacyjnie otworzył wynik przy Okocimskiej, aby po pół godzinie gry – mimo wyraźnej przewagi optycznej gospodarzy – wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Sytuację w ciągu zaledwie dwóch minut uratowali Dawid Lizak i debiutujący po powrocie do Brzeska – Radosław Jacek. Po zmianie stron goście przetrwali zdecydowane ataki OKS-u i skarcili go za nieskuteczność bramką z rzutu wolnego autorstwa Kamila Wójcika. Podobnego wyczynu dokonał w 82 minucie Jarosław Święch doprowadzając do remisu. Ostateczny cios zadali miejscowi, za sprawą Konrada Kołodzieja Okocimski zdobył czwartego gola i nie oddał prowadzenia do ostatniego gwizdka sędziego. Okocimski dwukrotnie przegrywał, a jednak zdołał odwrócić losy tego meczu.
Sporo emocji dostarczył kibicom mecz w Buczu. Tamtejsza Olimpia podejmowała swoją imienniczkę z Kątów. Gospodarze liczyli na dobre otwarcie rundy i poprawę niskiej pozycji w tabeli, w której niżej od ekipy Marka Handzlika były tylko Dunajce Zakliczyn, Mikołajowice i Górnik Siedlec. Co więcej chodziło również o zmazanie plamy za sierpniową klęskę 5-0 w Kątach. Po bezbramkowej pierwszej połowie miało miejsce zdarzenie, który wpłynęło na dalszy rozwój wypadków. W 51 minucie czerwoną kartkę otrzymał zawodnik gospodarzy – Bogdan Rakowski. W ciągu najbliższych minut miała miejsce wymiana ciosów podczas której goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Mecz zamknął Szymon Leśniak, który na kwadrans przed końcem spotkania strzelił trzecią bramkę dla zespołu trenera Andrzeja Maciasia. Dzięki temu zwycięstwu Olimpia dogoniła w tabeli Naprzód Sobolów.
Nadzieje na poprawienie sytuacji w tabeli (przedostatnie miejsce) miał Dunajec Mikołajowice. W konfrontacji z beniaminkiem – Strażakiem Mokrzyska nie był jednak faworytem. Trenerski debiut Damiana Jarosza nie wypadł jednak okazale. Gospodarze przegrali 0-3 do przerwy prowadząc z trzecim zespołem ligi wyrównany pojedynek. Pechowa bramka stracona do przysłowiowej „szatni” zmieniła sposób gry obu zespołów. W drugiej części gry goście zyskali przewagę i wypunktowali Dunajca. Po pierwszej kolejce sytuacja obu klubów nie zmieniła się w ligowej tabeli.
Wydarzeniem niedzieli był pojedynek lidera – Polanu z ostatnim w klasyfikacji Górnikiem. Ledwo spotkanie rozpoczęło się, a już w 5 minucie za sprawą Sławomira Kukli gospodarze wyszli na sensacyjne prowadzenie. Prowadzenie Górnika trwało zaledwie 40 minut. Tuż przed zejściem na przerwę wyrównał strzałem z ponad 30 metrów Łukasz Czerkies. Ten sam zawodnik po niespełna godzinie gry wyprowadził swój zespół na prowadzenie tym razem zaskakując bramkarza z Siedlca dośrodkowaniem z rzutu rożnego. Nadzieje gospodarzy na choćby punkt zabił Wojciech Kruk, który wykorzystał dokładne dogranie z lewego skrzydła i w dogodnej sytuacji pokonał Sławomira Siodlarza. Tym samym lider utrzymał przewagę nad goniącym go Okocimskim, zaś Górnik pozostał na dnie ligowej tabeli.
Pogromca Sokoła Borzęcin i Rylovii w rozgrywkach pucharowych – Pagen Gnojnik niespodziewanie przegrał z beniaminkiem z Radłowa. Podopieczni Jarosława Ulasa przeważali zwłaszcza w pierwszej połowie, ale nie potrafili swoich sytuacji przełożyć na bramki. Po zmianie stron mecz bardziej wyrównał się, a co gorsze dla gości, stracili bramkę, która jak się później okazała była jedyną w tym meczu.
Rylovia najpierw odpierała zdecydowane ataki Olimpii Wojnicz, aby w 15 minucie zadać celny, choć szczęśliwy cios za sprawą rykoszetu po strzale Tomasza Wojewody. Goście z prowadzenie cieszył się tylko przez dziesięć minut. Po bramce wyrównującej groźniejsze sytuacje pod bramką rywali miała Rylovia, ale nie zdołała zamienić ich na bramki. W efekcie mecz zakończył się remisem, który powoduje, że oba zespoły nadal sąsiadują ze sobą w tabeli.
Bramek nie zobaczyli kibice w Sobolowie. Naprzód podejmował Orła Dębno. Mimo, że piłka ani razu nie wpadła do siatki, to kibice zobaczyli kilka ciekawych akcji i strzałów pod jedną i drugą bramką. Konsekwencją remisu dla Naprzodu jest osunięcie się o jedną pozycję (z czwartej na piątą) i dwupunktowa strata do Okocimskiego i Strażaka. Orzeł również spadł o jedną pozycję i jest obecnie szósty w klasyfikacji.
Wyniki 14. kolejki
sobota:
Okocimski Brzesko – Dunajec Zakliczyn 4-3
Bramki: Dawid Lizak 36′, Radosław Jacek 37′, Jarosław Święch 82′, Konrad Kołodziej 87′ – Daniel Wzorek 1′, Mateusz Wójcik 30′, Kamil Wójcik 73′
Olimpia Bucze – Olimpia Kąty 1-3
Bramki: Mikołaj Machalski 54′- Jakub Nowak 53′, Bartłomiej Boruta 56′ – sam., Szymon Leśniak 76′
Dunajec Mikołajowice – Strażak Mokrzyska 0-3
Bramki: Łukasz Dziedzic 43′, 58′, Mateusz Broszkiewicz 72′
niedziela:
Radłovia Radłów – Pagen Gnojnik 1-0
Bramka: Dominik Gąsawski 63′
Naprzód Sobolów – Orzeł Dębno 0-0
Olimpia Wojnicz – Rylovia Rylowa 1-1
Bramki: Piotr Gałuszka 25′- Tomasz Wojewoda 15′
Górnik Siedlec – Polan Żabno 1-3
Bramki: Sławomir Kukla 5′ – Łukasz Czerkies 45’+1’, 58′, Wojciech Kruk 71′