Jadowniczanka – Skalnik Kamionka Wielka 2-2 (1-2)
Bramki: samobójcza 45′, Michał Kulig 75′ – Grzegorz Maciaszek 29′, 42′.
Jadowniczanka: Kacper Ziółkowski – Rafał Chudoba, Michał Kulig, Rufin Wójtowicz (65′ Daniel Bujak), Piotr Szczepanik – Piotr Rojkowicz, Michał Żak, Sławomir Rydz (40′ Artur Prokop), Filip Grzesik , Tomasz Mól (80’Bartosz Rojkowicz) – Andrzej Stec.
Skalnik: Konrad Kociołek – Marek Chochla, Mateusz Dyląg, Grzegorz Hasior, Jakub Kulpa, Grzegorz Maciaszek, Sebastian Nowak, Szymon Skrzypiec, Kacper Wójtowicz (55′ Daniel Kopeć), Grzegorz Żarnowski, Jan Zieliński (65′ Adam Bajdel).
Jadownicznaka rozpoczęła mecz ze Skalnikiem tak jak z Sokołem, czyli fatalnie. Ani się obejrzeli zawodnicy Artura Prokopa, a już przegrywali 0-2. Na szczęście dla nich przebudzenie nastąpiło stosunkowo szybko, bo jeszcze w pierwszej połowie. Co gorsza ostatnia drużyna w tabeli, dla której był to arcyważny mecz, stwarzała sytuacje za sytuacją i ta jednobramkowa strata do przerwy była najniższym wymiarem kary.
Po zmianie stron mecz był dużo bardziej wyrównany. Akcje podbramkowe przenosiły się z jednego pola karnego do drugiego. Pachniało bramkami. Zobaczyliśmy tylko jedną – przypadkową Michała Kuliga, ale wcześniej bramkę gości uratował w dogodnej sytuacji słupek oraz bramkarz Kociołek, który wybronił sytuację sam na sam z bardzo aktywnym w tym spotkaniu Andrzejem Stecem. W drugiej części gry nieco lepsze wrażenie sprawiała Jadowniczanka, ale nie można zapomnieć o sytuacjach gości, którzy kilkukrotnie zagrozili debiutującemu w bramce gospodarzy Kacprowi Ziółkowskiemu.
Remis z jednej strony jest porażką obu zespołów. Ich sytuacja w tabeli wymagała zwycięstwa. JEżeli jednak szukamy jakichs pozytywów, to są jednak one po stronie Jadowniczanki, która przegrywając potrafiła odwrócić losy meczu i zdobyć chociaż punkt.
Wkrótce więcej informacji na temat meczu…