BSF Bochnia o wielki finał tegorocznych Mistrzostw Polski osiemnastolatków rywalizować musiało z Rekordem Bielsko – Biała. Przed startem czempionatu wielu uważało, że oba zespoły spotkają się, ale dopiero w pojedynku o pierwsze miejsce. Niestety nierówna forma bochnian w fazie grupowej spowodowała, że jej ścieżka do walki o złoto prowadziła przez półfinałową konfrontację z bielszczanami. Spotkanie to śmiało można określić najlepszym pojedynkiem mistrzostw oraz produktem, który śmiało posłużyć do promocji futsalu w Polsce. Na parkiecie trwała zacięta walka prowadzona w bardzo dobrym tempie. Mnożyły się interesujące akcje, po których bramkarze mieli pełne ręce roboty i co równie ważne prezentowali – tak Michał Kałuża z Rekordu jak i Jakub Smoleń z BSF wyśmienitą formę. Żeby tego było mało z zapełnionych po brzegi trybun donosił się długo nie słyszany z taką intensywnością doping, a w zasadzie pojedynek na głosy sympatyków klubu z Bochni i Bielska – Białej.
Mecz świetnie rozpoczęli mistrzowie Polski , którzy już 60 sekundzie objęli prowadzenie. Szybko otrzymany cios jeszcze bardziej pobudził mocno zmotywowanych bochnian, którzy grali z wielką ambicją, gnani nie oglądaną w tym turnieju determinacją. O ile pierwsza połowa miała jeszcze wyrównany charakter, o tyle w drugiej części gry BSF zyskał wyraźną przewagę i był zdecydowanie bliższy awansu. Szkoda przedłużonego karnego zmarnowanego pod koniec spotkania, a także szans w których Kałuża musiał wykazać się swoimi wielkimi umiejętnościami.
Rozstrzygnięcie w rzutach karnych przyniosła dopiero szósta seria. Porażka przebiła niczym igła balon napełniony nadziejami. Z zawodników BSF uszło powietrze, a czasu na zresetowanie głów po zajściu prawie na szczyt było niewiele. W efekcie mecz z Sobkiem był dużo słabszym pojedynkiem, w którym podopieczni Rafała Czai grali bardzo nierówno. Zdarzały się imponujące ataki – jak chociażby bramka Grubalskiego (najlepszy strzelec BSF w turnieju z 4 bramkami), ale też i poważne błędy w obronie, z których korzystali krakowianie notując filmowe bramki. W efekcie bochnianie wylądowali tuż za podium.
Czwarte miejsce to pewien niedosyt. Trudno bowiem o radość sportowca, który był blisko co najmniej srebrnego medalu, aby cieszył się z tylko czwartego miejsca (tym bardziej, że liczono na wielki finał). Z drugiej jednak strony BSF znalazło się w czwórce najlepszych zespołów futsalowych w Polsce, jako jedyne nie uznało w bezpośrednim starciu Rekordowi. Ocena występu bochnian przypominać będzie ocenę tego, czy szklanka jest pusta czy pełna do połowy.
BSF Bochnia – Rekord Bielsko – Biała 2-2 k. 4-5
Bramki: samobójcza, Arkadiusz Budzyn – samobójcza, Kamil Surmiak
BSF: Jakub Smoleń, Konrad Biernat – Piotr Kazek, Mirosław Tabor, Marcin Ochlust, Sebastian Grubalski, Arkadiusz Budzyn, Patryk Kura, Dominik Juszczak, Piotr Matras, Dawid Lizak, Arkadiusz Goryczka, Maciej Pawlik, Mateusz Matlęga.
Rekord: Michał Kałuża – Krzysztof Iwanek, Marek Heler, Wojciech Łasak, Jan Dudek, Tomasz Franusik, Mikołaj Franusik, Mateusz Madzia, Szymon Bernat, Tomasz Gąsior, Szymon Cichy, Kamil Surmiak, Dominik Słomka, Damian Hilbrycht.
BSF Bochnia – Sobek Kraków 6-8
Bramki: Sebastian Grubalski 2, Piotr Kazek, Mirosław Tabor, Arkadiusz Budzyn, Piotr Matras – Adam Jawor 4, Mikołaj Pyś 2, Marcin Kołton, Łukasz Kowalski
BSF: Jakub Smoleń, Konrad Biernat – Piotr Kazek, Mirosław Tabor, Marcin Ochlust, Sebastian Grubalski, Arkadiusz Budzyn, Patryk Kura, Dominik Juszczak, Piotr Matras, Dawid Lizak, Arkadiusz Goryczka, Maciej Pawlik, Mateusz Matlęga.
Sobek: Adrian Żmuda, Łukasz Kowalski, Mateusz Kulesza, Marcin Kołton, Paweł Kloc, Adam Jawor, Grzegorz Kutrzeba, Patryk Paczka, Mikołaj Wiewióra, Rafał Witaszyk, Aleksander Strzeboński, Mikołaj Pyś, Bartosz Prochownik, Piotr Apostolski
Wkrótce więcej informacji…