BSF Bochnia – Red Dragons Pniewy 0-0
BSF: Jakub Smoleń, Konrad Biernat – Piotr Kazek, Mirosław Tabor, Marcin Ochlust, Sebastian Grubalski, Arkadiusz Budzyn, Patryk Kura, Dominik Juszczak, Piotr Matras, Dawid Lizak, Arkadiusz Goryczka, Maciej Pawlik, Mateusz Matlęga.
Red Dragons: Dawid Dymek – Paweł Hirszfeld, Dominik Jankowski, Mateusz Górny, Mateusz Dankielczak,
Bartłomiej Kubiak, Dawid Kubiak, Patryk Oczkowski, Konrad Wolski, Gracjan Miałkas, Dawid Mamot, Szymon Łuczak.
O ile mecz z Futsal Nowiny rozpoczął się bardzo udanie dla BSF Bochnia, o tyle w drugim meczu BSF miało wiele kłopotów z dobrze dobrze dysponowanym rywalem z Pniew. Red Dragon już w na początku 5 minuty miał przedłużony rzut karny, na szczęście wybroniony przez Jakuba Smolenia. Dwie minuty później bramkarz BSF wygrał pojedynek sam na sam z kolejnym zawodnikiem Czerwonych Smoków.
Im dłużej trwał mecz tym więcej z gry mieli gospodarze, którzy coraz częściej gościli na połowie przeciwników. Brakowało jednak ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki, dokładności, która kilkakrotnie zabijała dobrze zapowiadające się akcje oraz większej ruchliwości bez piłki. Gra BSF była przez to przewidywalna i łatwa do przeczytania przez rywala. Mimo wszystko końcówka pierwszej bezbramkowej połowy zapowiadała, że w drugiej części gry boiskowe wydarzenia zdominuje BSF.
W drugich 12 minutach oglądaliśmy już inny BSF. Więcej gry do przodu, co ważne z wyższą skutecznością wraz z większą mobilnością całego zespołu przyniosły wyraźną przewagę nad ekipą z Wielkopolski. Smoki rzadko odgryzały się bochnianom, przez co ci mogli nieustannie nękać bramkę strzeżoną przez Dawida Dymka. Golkiper z Pniew bez wątpienia został bohaterem spotkania. Bronił zarówno pewnie jak i szczęśliwie. Obronił dwa rzuty karne przedłużone wykonywane w przed- i ostatniej minucie meczu. Dodatkowo trzykrotnie piłka obijała obramowanie jego bramki, a dwukrotnie piłka wybijana była z linii bramkowej.
W tej części gry na wyraźnego lidera zespołu wybił się Sebastian Grubalski, który nie bał się brać odpowiedzialności za kreowanie gry, a swoimi indywidualnymi atakami rozrywał dobrze zorganizowaną defensywę Dragonów. Jego ocenę obniża niewykorzystany rzut karny (uderzenie zbyt słabe) podobnie zresztą jak i Dominika Juszczaka (w sam środek bramki).
BSF tylko zremisował i nie może być jeszcze pewny awansu do fazy grupowej. W ostatnim meczu bochnianie zmierzą się z Trzebinią Sierszą. Zespół z Małopolski wysoko, bo aż 6-3 pokonał piątkowego rywala BSF – Futsal Nowiny. Po dwóch seriach gier bochnianie mają gorszy bilans bramkowy od drużyny z Trzebini i aby awansować do fazy pucharowej muszą wygrać. Tym bardziej, że jak na razie na trzecim miejscu jest drużyna z Pniew, która ma dwa punkty i w ostatnim meczu zmierzy się z odpadającym z turnieju Futsal Nowiny. Jeżeli bochnianie nie wygrają z Trzebinią będą musieli liczyć na stratę punktów Smoków.