Piłka ręczna. Spektakularne zwycięstwo MOSiR Bochnia

1210 0

MOSiR Bochnia – Siódemka Mysłowice 30-15 (12-11)
MOSiR: Tomasz Węgrzyn, Krzysztof Serwatka, Jarosław Gut – Sławomir Karwowski 7, Adrian Najuch 4, Mateusz Rogóż 4, Marcin Janas 3, Mateusz Bujak 3, Maciej Imiołek 2, Filip Pach 2, Orzechowski Tomasz 1, Dobrzański Tymoteusz 1, Mateusz Zubik 1, Jakub Jewiarz 1, Miłosz Gabiga 1, Łukasz Urbanowicz.
Siódemka: Dawid Wilk, Szymon Grądys – Jakub Mauer 5, Dominik Dembicz 3, Jacek Korczyk 3, Artur Krzak 2, Paweł Andrzejczak 1, Filip Gnyp 1, Mateusz Kosman, Krzysztof Kubasa, Daniel Koziebrodzki, Mateusz Mazur, Szymon Pawełek, Rzońca Mateusz.

Rzadko się zdarza, aby broniący między słupkami, nawet jeśli znajduje się tam przez kilkanaście minut zachował czyste konto. Tak było w meczu MOSiR-u Bochnia z Siódemką, w którym bochnianie w ostatnich 15 minutach nie stracili choćby jednej bramki. Spora w tym zasługa Jarosława Guta, który umiejętnie sparował wiele rzutów – dodajmy jednak, że oddanych zazwyczaj z nieprzygotowanych pozycji. Bochnianie bardzo dobrze bronili, nawet kiedy przyszło im trwać w obronie w trzyosobowym składzie. To kolejne rzadkie zjawisko, aby po parkiecie biegało (łącznie z bramkarzami) ośmiu zawodników. Niestety duet sędziowski Moskalczyk – Pazdro zbyt mocno wzięli do siebie określenie rozjemca i co rusz odsyłali na ławkę kar zawodników obu drużyn, co w pewnym momencie przybrało już postać karykaturalną.

Bardzo dobra gra defensywna podopiecznych Marcina Bożka spowodowała, że wielokrotnie bochnianie uruchamiali szybkie kontrataki, które rozrywały pospiesznie organizowaną defensywę mysłowiczan. Gra MOSiR-u ulokowana była na zupełnie innym, nieosiągalnym poziomie dla Siódemki, na co wpływ miała duża ruchliwość, pomysłowość, umiejętności techniczne ale i siła fizyczna.

Bochnianie zaczęli mecz i skończyli go w składzie, który rzadko możemy oglądać na ligowych parkietach. Chciałem zobaczyć na kogo mogę liczyć, czy zawodnicy uniosą presję jaka wiąże się z wyjściem w pierwszym składzie – tak swoją decyzje o rozpoczęciu meczu w rezerwowym składzie tłumaczył Marcin Bożek. Trzeba przyznać, że znalazł odpowiedź jak najbardziej pozytywną.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *