Zaczyna się liga. Jak oceni pan przygotowania do nowego sezonu?
Sławomir Zubel: Trudno ocenić nasze przygotowania bez spojrzenia wstecz. Poprzedni sezon mieliśmy wydłużony o czas rywalizacji w barażach. W ostatnich meczach ligowych oraz wspomnianych barażach przyszło grać kilku zawodnikom z urazami, które niestety pogłębiły się. W meczu z Trzebinią w Bochni kontuzji nabawił się Jarek Siwek, który cały czas odczuwa skutki tego urazu i nie uda się z nami do Białki na mecz z Watrą. Osobiście jeszcze cały czas odczuwam skutki kontuzji, podobnie zresztą jak Daniel Bukowiec i Mateusz Klesiewicz. Nie jesteśmy jeszcze gotowi do gry na 100%. Po tak ciężkim sezonie część z nas tak naprawdę dopiero od niedawna zaczęła normalnie trenować. Dodatkowo część chłopaków po skończeniu szkoły średniej poszła do pracy i nie mogła trenować z taką regularnością jak w zimowym okresie przygotowawczym, kiedy zajęcia odbywały się cztery, pięć razy w tygodniu. Dlatego też uważam, że na ocenę przygotowań przyjdzie jeszcze czas.
A co ruchami kadrowymi?
Cieszę się bardzo, że pozyskaliśmy dwóch bardzo zdolnych chłopaków [Bartosz Tokarczyk z Dunajca Zakliczyn oraz Sebastian Jacak z Hutnika – przyp. MK]. Mam nadzieję, że wkrótce już w najbliższych spotkaniach potwierdzą swoją jakość.
Nie martwią pana odejścia kilku zawodników z klubu?
Liczyłem się z tym. Oczywiście szkoda chłopaków. Chociażby Mateusza Czerneckiego, który miał kapitalny sezon, a dodatkowo był jednym z przywódców w szatni – potrafił mobilizować kolegów w czasie meczu. Wiem , że kluby (w tym też i z III ligi) interesują się innymi jeszcze naszymi zawodnikami i nie wiem, czy do końca sierpnia uda się nam ich zatrzymać. Po tak udanym sezonie, po tym jak niektórzy rozegrali kilka bardzo dobrych spotkań nie dziwi, że pojawiają się zainteresowania ze strony klubów zamożniejszych, z wyższej ligi.
Powtórzyć sukces z zeszłego roku będzie bardzo ciężko. Jakie zatem macie cele na ten sezon?
Powiedzmy sobie szczerze: to co zrobiliśmy w poprzednim sezonie, to było mistrzostwo świata. Zachowując odpowiednie proporcje powtórzenie tego zeszłorocznego sukcesu to tak jakby dwukrotnie z rzędu wygrać Ligę Mistrzów. Wynik sportowy przerósł całą funkcjonalność klubu o dwie klasy. Pokazaliśmy, że mimo wielu niedostatków, problemów z którymi się borykaliśmy stworzyliśmy warunki, żeby trenować, zahartować i w ostatecznym rozrachunku ugrać coś w lidze. Zimą na waszym portalu przeczytałem, trochę pół żartem pół serio że jeżeli BKS zdobędzie tytuł mistrzowski tych rozgrywek, to będzie miał patent na to jak z Orlika awansować do III ligi.
Wiosną zdobyliśmy cztery punkty więcej niż jesienią, kiedy to wydawało się, że więcej nie da się już ugrać. Cały czas szliśmy jednak do przodu. Dlatego też za to co było należą się gratulacje chłopakom , kierownikowi, prezesowi. Wobec tych ciężkich chwil nie poddaliśmy się i osiągnęliśmy sukces. Dzisiaj jest nowy zarząd, nowy zapał. Potrzeba czasu , aby zobaczyć, że wszystko idzie ku lepszemu. W nieodległym czasie ten sukces będziemy chcieli powtórzyć. Zbliża się stulecie klubu i byłoby wielkim wydarzeniem, gdyby BKS zagrał wówczas na trzecim froncie. Będziemy konsekwentnie pracować, aby stworzyć zespół, który w przyszłości powalczy o III ligę. W obecnym sezonie do zespołu doszło kilku młodych zawodników, którzy muszą przystosować się do obciążeń panujących w zespole seniorskim. Trzeba dać im więcej czasu i cierpliwie czekać, być może aż do zimowego okresu przygotowawczego, aby stali się pewnymi ogniwami tej drużyny.