Przed tym spotkaniem bochnianie doskonale zdawali sobie sprawę z tego jak wielką wagę ma ten mecz dla zawiercian. Podopieczni Krzysztofa Adamuszka po prostu musieli wyjść zwycięsko z tej konfrontacji jeżeli chcieli nadal myśleć o utrzymaniu na zapleczu Superligi. Ekipa MOSiR-u zapewne chciałaby być w podobnej sytuacji, ale niestety – w jej przypadku, od pewnego czasu spadek jest sprawą oczywistą.
Zaistniała sytuacja nie oznacza jednak, że drużyna z Solnego Grodu nie może z nikim wygrać i że z nikim nie podejmuje walki. Pierwsze minuty sobotniej konfrontacji pokazały, że bochnianie nadal wierzą, że coś jeszcze mogą w tej pierwszej lidze pokazać i przynajmniej w pierwszej połowie meczu z Viretem co nieco faktycznie pokazali. Po dziesięciu minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik remisowy (10:10) i rzeczywiście oba zespoły pokazywały olbrzymie chęci do gry. Aż nazbyt aktywny w zespole gospodarzy był Krzysztof Kurełek i to właśnie on mocno przycisnął bocheńskich defensorów, ale i ekipa z Miasta Soli miała na kim polegać. Mimo wszystko to zawiercianie wyszli na dwubramkowe prowadzenie i z takim niewielkim zapasem zakończyli pierwszą część spotkania.
Po przerwie miało nastąpić wyczekiwane przez bochnian przebudzenie skrywanych mocy, ale niestety to rywal wykrzesał z siebie spore pokłady sportowej energii. Niewielkie prowadzenie Viretu zaczęło rosnąć i o ile w początkowej fazie drugiej połowy nie rosło w jakimś zastraszającym tempie, o tyle z każdą kolejną minutą trafienia na konto zawiercian wpadały coraz szybciej. W 45. minucie zawiercianie tych bramek mieli już dwadzieścia cztery (MOSiR miał ich dziewiętnaście), a w 55. minucie rezultat wynosił 30:22.
W szeregach bochnian naprawdę dobrze spisywał się Adrian Najuch, ale nawet jego osiem bramek nie pomogło ekipie z Solnego Grodu uzyskać korzystnego rezultatu. Z kolei w zespole Viretu doskonale radził sobie w ataku Tomasz Fugiel, który zresztą i w pierwszej rundzie tego sezonu mocno dał się we znaki MOSiR-owi. W efekcie końcowym Viret pokonał MOSiR, a biorąc pod uwagę wynik meczu z Chrzanowa, gdzie MTS pokonał Olimp Grodków, zawiercianie mogli być naprawdę zadowoleni.
Viret CMC Zawiercie – MOSiR Bochnia 31:26 (14:12)
Viret: Ratuszniak, Mentel, Koła – Fugiel 9, Kurełek 6, Szymański 5, Makaruk 3, Bugaj 2, Komalski 2, Biernacki 2, I. Zagała 1, S. Zagała 1, Kurzawa, Pawlik, Salamon.
MOSiR: Gut, Węgrzyn – Najuch 8, Lysy 4, Wolnik 4, Janus 3, Imiołek 2, Pach 2, Zubik 2, Bujak 1, Nowak, Król, Spieszny, Więcek.
Wyniki pozostałych spotkań 25. kolejki:
LKPR Moto-Jelcz Oława – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:32 (17:17)
KSSPR Końskie – Nielba Wągrowiec 36:26 (17:11)
MTS Chrzanów – UKS Olimp Grodków 32:24 (21:13)
Olimpia MEDEX Piekary Śląskie – Ostrovia Ostrów Wlkp. 30:34 (15:17)
Siódemka Miedź Legnica – SPR Tarnów 24:29 (15:11)
SRS Czuwaj Przemyśl – KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. 29:28 (16:14)