Jak pokazał ostatni mecz MKS-u z Ostrovią, w którym lider tabeli zremisował ze swym przeciwnikiem (36:36) – są sposoby na Piotrkowianina. Ktoś może od razu powiedzieć – przecież zespół z Ostrowa Wilkopolskiego to wicelider tabeli – faktycznie taka jest prawda, ale wypełniająca założenia taktyczne Bochnia i co najważniejsze – skuteczna w ofensywie i defensywie ekipa MOSiR-u ma potencjał. Czy zostanie on wykrzesany w najbliższą sobotę?
– W pierwszej konfrontacji obu ekip momentami ciężko patrzyło się na to spotkanie. Piotrkowianie demonstrowali piłkę ręczną na bardzo wysokim poziomie (i to naprawdę się podobało), ale każda taka akcja drużyny z Piotrkowa oznaczała, że bocheńskie pomysły na grę nie należały do najszczęśliwszych. – Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. Byliśmy może troszeczkę przestraszeni tym przeciwnikiem – kiedy traciliśmy łatwe bramki to w żaden sposób nie potrafiliśmy zorganizować szyków obronnych, przegrywaliśmy zbyt łatwo pojedynki jeden na jeden, a przy wysokiej obronie którą próbowaliśmy grać to niestety było od razu odznaczane na tablicy. Szkoda tylko, że w niekorzystny dla nas sposób – oceniał pierwszy mecz obu ekip Ryszard Tabor. W dużej mierze ta przewaga gości widoczna na tablicy świetlnej wynikała z doskonałych kontr, które prezentował bochnianom Piotr Swat, ale Szymon Woynowski – były reprezentant ekipy BKS Stalprodukt Bochnia, także dał się bochnianom we znaki.
Czy z tego wspominanego spotkania (przegranego przez MOSiR aż 27:42) wyniknęły w ogóle jakieś pozytywy? Po pierwszej połowie na pewno nie było powodów do zadowolenia, ale już druga część spotkania pokazała bochnian w wersji odmienionej. Faktem jest to, że rywale sporo sytuacji zmarnowali, ale gospodarze co nieco popracowali nad tym by nie wszystko im wychodziło. – Graliśmy troszkę bardziej cierpliwie, trochę skuteczniej i stanęliśmy też niżej w obronie gdzie kilka piłek wybroniliśmy, Tomek Węgrzyn obronił i te akcje już nie były tak płynne u zawodników Piotrkowianina – przyznał trener Tabor. – W drugiej połowie była to z naszej strony taka niepotrzebna zabawa w wesołą piłkę – taka ganianina po całym boisku, z której poszło dużo bramek. Było za dużo indywidualnych akcji, tak jak to się mówi w cudzysłowie „na licznik”, a to nie o to chodzi – trzeba grać konsekwentnie i tego zabrakło – mówił z kolei opiekun reprezentantów Piotrkowa.
Czy tym razem zostanie zaprezentowana przez MKS taka wesoła ganianina, a ekipa z Solnego Grodu pokaże cierpliwą i skuteczną grę przez sześdziesiąt minut? Czy to bocheńskie lwiątko da radę pokazać pazur królowi z Piotrkowa? – Doświadczenie na pewno odegra kluczową rolę w tej konfrontacji, a tym już na papierze wygrywa MKS. Młodzieńcza fantazja bocheńskim ratunkiem? – Będzie niezwykle ciężko, ale cuda się przecież zdarzają.
Spotkania 22. kolejki:
MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb. – MOSiR Bochnia
16 kwietnia (sobota), godz. 18.00, Piotrków Trybunalski
KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. – MSPR Siódemka Legnica
MKS Nielba Wągrowiec – LKPR Moto-Jelcz Oława
UKS Olimp Grodków – MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie
VIRET CMC Zawiercie – SRS Czuwaj Przemyśl
Mecze rozegrane awansem:
KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. – SPR Tarnów 38:23 (21:12)
MTS Chrzanów – KSSPR Końskie 30:29 (16:17)