Bochnianie zawsze walczą ambitnie i tym razem było dokładnie tak samo. Zresztą cała pierwsza połowa spotkania była niezwykle wyrównana, a żaden z zespołów nie potrafił wyjść na wyższe niż dwubramkowe prowadzenie. – To była tak naprawdę gra bramka za bramkę i ciężko cokolwiek więcej powiedzieć o tej części meczu – relacjonował tuż po spotkaniu Ryszard Tabor. W dwunastej minucie MOSiR prowadził 4:6, w 28. minucie także miał dwie bramki więcej od rywala (12:14). – Pokazaliśmy dobrą skuteczność i dobrą obronę i to zaprocentowało wynikiem widocznym na tablicy – przyznał szkoleniowiec bochnian.
I rzeczywiście, ekipa z Solnego Grodu na parkiecie w Końskich radziła sobie bardzo dobrze, czym chyba trochę zaskoczyła gospodarzy. Element zaskoczenia zastosowała również w początkowej fazie drugiej połowy meczu, gdyż w 33. minucie po bramkach Adriana Najucha i Mateusza Bujaka zbudowała trzybramkowy zapas (14:17). Niestety, nie wszystko miało iść w tym meczu po myśli bochnian i to się potwierdziło dosłownie 180 sekund później. Maciej Imiołek został oddelegowany do wykonania rzutu karnego, ale niestety nie zdołał pokonać bramkarza KSSPR-u. Ta akcja sprawiła, że MOSiR się w momencie troszeczkę „posypał”, co w pełni wykorzystali koneczanie. Najpierw zapunktował Przemysław Matyjasik, po chwili udanym rzutem popisał się Michał Bąk i Patryk Mastalerz i już zrobił się wynik obustronnie identyczny (17:17).
-Od 38. minuty do 50. minuty mecz wyglądał tak, że albo jeden zespół prowadził albo drugi, a ten stan uległ zmianie dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Wtedy to gospodarze starali się trzymać bochnian na dystans i to im się faktycznie udawało. W 56. minucie Mateusz Nowak wlał jeszcze nadzieje w serca zawodników MOSiR-u (26:23), ale niestety ostanie akcje to prawdziwe show Tomasza Napierały. Rozgrywający KSSPR-u tak mocno i z taką częstotliwością napierał na bramkę bochnian, że ciężko było go powstrzymać. Trzy z rzędu rzuty karne zamienione na bramki (dziesięć trafień w całym meczu) w pełni podsumowały to spotkanie.
– Mecz był wyrównany i niezwykle zacięty, a to na co na pewno należy zwrócić uwagę to fakt, że ten wynik korzystny dla Końskich zrobili najbardziej doświadczeni zawodnicy tej drużyny, jak chociażby Napierała czy Smołuch. Jeżeli chodzi o naszą grę to szkoda, że w drugiej połowie trochę spadła nam skuteczność– podsumował trener Tabor.
KSSPR Końskie – MOSiR Bochnia 30:27 (14:15)
KSSPR: Szot, Wnuk – Napierała 10, Matyjasik 5, Bąk 4, Jamioł 4, Mastalerz 4, Smołuch 3.
Kary: 6 min.
MOSiR: Węgrzyn, Obroślak – Najuch 5, Budziosz 4, Nowak 3, Pach 3, Zubik 3, Bujak 2, Janas 2, Janus 2, Lysy 2, Imiołek 1, Jewiarz, Kozioł, Spieszny, Wolnik.
Kary: 12 min.
Wyniki pozostałych spotkań:
LKPR Moto-Jelcz Oława – UKS Olimp Grodków 32:17 (13:10)
SPR Tarnów – KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. 30:26 (15:13)
SRS Czuwaj Przemyśl – MTS Chrzanów 35:34 (17:17)
Olimpia MEDEX Piekary Śląskie – Viret CMC Zawiercie 29:22 (19:7)
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – Ostrovia Ostrów Wlkp. 36:36 (19:16)
Siódemka Miedź Legnica – Nielba Wągrowiec (mecz rozegrany zostanie 20. kwietnia)