– Staraliśmy się podejść do tego spotkania nie patrząc na różnicę jaka jest w tabeli między naszymi drużynami i staraliśmy się walczyć od początku – mówił po ostatniej porażce z Olimpią Filip Pach. Wówczas bochnianie spotkali się z drużyną z niemal przeciwległego bieguna pierwszoligowej tabeli, ale tym razem ta różnica „pięter” nie jest aż tak duża. Do Miasta Soli zawita bowiem ekipa z Ostrowca Świętokrzyskiego, która po siedemnastu kolejkach zajmuje dwunastą lokatę, a więc jest tylko o dwa miejsca lepsza od bochnian. – Tak wygląda to z teoretycznego punktu widzenia, w praktyce sprawy mają się jednak już zdecydowanie inaczej. Odlewnia w tym sezonie pięć razy cieszyła się ze zwycięstw, a trzy razy udało jej się zremisować. Ten dorobek można oczywiście przeliczyć na punkty, a tych reprezentanci Ostrowca mają aż 13.
– Dla niektórych trzynaście punktów to stosunkowo niewiele (porównując np. z Piotrkowianinem, który ma 29 „oczek”), ale patrząc na ten dorobek z perspektywy bochnian, ta trzynastka to marzenie. Ostatnie miejsce bochnian w tabeli może i nie byłoby aż tak przykrą sprawą gdyby nie fakt, że MOSiR cierpi na przypadłość chronicznego braku punktów. – Jak do tej pory lekarstwo na ową przypadłość nie zostało znalezione, ale „badania” nad opracowaniem skutecznej metody cały czas trwają. Czy widać już jakieś pozytywne przesłanki?
– Zawodnicy na pewno nie odpuszczają i to pokazali w mecze z ekipą z Piekar Śląskich. Za ambitną walkę chwalił bochnian nawet Sławomir Szenkel, trener Olimpii, a jakichkolwiek pochwał czynionych w kierunku MOSiR-u w ostatnim czasie naprawdę można było ze świecą szukać. – Jeżeli byśmy szukali pojedynczych pozytywnych aspektów tego meczu to na pewno walka do końca – potwierdzał słowa szkoleniowca z Piekar, Ryszard Tabor. – To jest jednak zbyt mało by zdobywać punkty – ocenił. I rzeczywiście, za samą walkę punktów nikt bochnianom nie przyzna, dlatego trzeba dołożyć kolejne elementy „na plus” by w końcu „wyłapać” jakieś punkty.
W pierwszej rundzie bochnianie przegrali z Odlewnią różnicą 12 bramek (wynik 39:27 (18:11) ) i to spotkanie rzeczywiście wyglądało w wykonaniu bochnian źle, mimo iż początek wcale tego nie zapowiadał. – Od 20 minuty pierwszej połowy zupełnie nie poznawałem swojego zespołu. Nie wiem czy to było spowodowane bardzo dobrą grą w obronie ostrowieckiego zespołu, ale w wielu sytuacjach popełnialiśmy błędy własne, czyli powtarzały się nasze grzechy z poprzednich spotkań – błędy chwytu, podania, przegrywane sytuacje „jeden na jeden” – analizował po tym październikowym meczu szkoleniowiec MOSiR-u.
Prawda bywa brutalna i ekipa z Solnego Grodu wie o tym doskonale, dlatego nie ma sensu ukrywać, że może i od 10. października 2015 minęło już sporo czasu, ale błędy bochnian nadal skupiają się wokół tych samych elementów. Może i pytanie „czy coś się w tej kwestii w końcu zmieni?” jest już trochę nudne, ale jeśli MOSiR nie przezwycięży w końcu piętna porażki, to owo pytanie nadal będzie na topie. – Oby jednak coś rzeczywiście drgnęło w sobotni wieczór!
Spotkania 18. kolejki:
MOSiR Bochnia – KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski,
5 marca (sobota), godz. 19.30
Hala Widowiskowo – Sportowa przy ul. Poniatowskiego 32 w Bochni
MKS Nielba Wągrowiec – KPR Ostrovia Ostrów Wlkp.
UKS Olimp Grodków – MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb.
VIRET CMC Zawiercie – SPR Tarnów
MTS Chrzanów – MSPR Siódemka Legnica
KSSPR Końskie – LKPR Moto-Jelcz Oława
SRS Czuwaj Przemyśl – MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie