Trzynaście spotkań i trzynaście porażek – tegoroczny dorobek MOSiR-u delikatnie mówiąc jest nienajlepszy. Pierwsza runda jest jednak za nami i tego co wyczyniali bochnianie w tamtej części sezonu nie powinniśmy rozpatrywać w kategoriach pesymistycznego zwiastuna rundy rewanżowej. Od pewnych nawiązań uciec się faktycznie nie da, ale nie ma też sensu dogłębnie, po raz kolejny, analizować tragicznej połówki sezonu 2015/2016. Zastanówmy się więc, co może się wydarzyć w najbliższą środę, kiedy to MOSiR we własnej hali podejmie ekipę z Grodkowa.
– Wydarzyć może się naprawdę wiele. Począwszy od tego, że bochnianie zrobią wszystko by zwyciężyć. Jest to oczywiście życzenie nie tylko samej ekipy, ale też wszystkich sympatyków szczypiorniaka, którzy do bocheńskiej hali na pewno przybędą. Mimo fatalnego dorobku, MOSiR pokazał w tym sezonie, że naprawdę potrafi zaskoczyć rywala i prawdę powiedziawszy, niewiele zabrakło do tego by pierwszą drużyną, którą bochnianie by zaskoczyli był właśnie zespół z Grodkowa. Jak na beniaminka przystało, na nasz zespół raczej mało kto stawiał, dlatego też fakt, że Olimp wygrał z MOSiR-em różnicą zaledwie jednej bramki, którą zdobył na osiem sekund przed końcowym gwizdkiem, mógł zaskakiwać. Czy bochnianie mieli wtedy szansę na to by oddać rzut i by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę? – Mieliśmy piłkę, ale źle rozegraliśmy ten moment i sędziowie zasygnalizowali grę pasywną. Bramkę straciliśmy po indywidualnej akcji Krzysztofa Bujaka na osiem sekund przed końcem meczu – relacjonował wtedy ostatnią akcję spotkania Ryszard Tabor.
Taka porażka w ostatnich sekundach zawsze jest doświadczeniem niezwykle bolesnym, ale wtedy musiała zostać szybko zaakceptowana i określona jako przysłowiowe frycowe, które „nowicjusz” płaci na dzień dobry. Szkoda tylko, że to bocheńskie frycowe było płacone po każdym kolejnym ligowym spotkaniu… – Czy limit pecha bochnianie już w tym sezonie wyczerpali? – „Nic nie może przecież wiecznie trwać”, tak więc i ten bocheński pech powinien już zostawić MOSiR w spokoju. Drużyna z Solnego Grodu ma potencjał i najważniejsze pytanie będzie takie – czy nastąpi w końcu wielkie przebudzenie mocy i podopieczni trenera Tabora wyrwą punkty swemu najbliższemu rywalowi?
– Olimp to zespół, który aktualnie plasuje się na dziewiątym miejscu tabeli. Dorobek w postaci 5 zwycięstw, jednego remisu i siedmiu porażek, stawia tę ekipę w roli faworyta środowego meczu. – Chciałoby się rzec, że to gospodarze będą faworytami tego spotkania, ale w chwili obecnej – patrząc na dotychczasowe osiągnięcia obu drużyn, należałoby wskazać na ekipę gości. Z drugiej jednak strony, mając na uwadze w jakich okolicznościach Olimp wywalczył zwycięstwo w konfrontacji z MOSiR-em, można nieśmiało powiedzieć, że chłopcy z Bochni na pewno mają swoją szansę.
14. kolejka I ligi mężczyzn gr. B:
LKPR Moto-Jelcz Oława – Siódemka Miedź Legnica 25:21 (14:11)
KSSPR Końskie – Ostrovia Ostrów Wlkp. 29:32 (12:16)
MTS Chrzanów – KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. 23:20 (11:9)
SRS Czuwaj Przemyśl – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:26 (17:12)
Viret CMC Zawiercie – Nielba Wągrowiec / 09.02.2016, godz. 18:00
Olimpia MEDEX Piekary Śląskie – SPR Tarnów / 10.02.2016, godz. 19:00
INAUGURACJA RUNDY REWANŻOWEJ:
MOSiR Bochnia – UKS Olimp Grodków
10 luty (środa), godz. 19.30
Hala widowiskowo – sportowa przy ul. Poniatowskiego 32 w Bochni
Fot. Joanna Dobranowska