Jeszcze kilka miesięcy temu prezes Jurkiewicz w rozmowie z nami był pełen optymizmu i liczył, że pod jego rządami uda się uratować piłkę w Brzesku: Musimy działać i skupić się na pozyskiwaniu sponsorów żeby ten klub uratować. Nie możemy doprowadzić do sytuacji sprzed dwudziestu lat. Przeżyliśmy to już kiedyś. Mam nadzieję, że nam się uda. (cały wywiad do przeczytania TUTAJ)Minęło kilka miesięcy, a Okocimski bez sponsora, bez II ligi, prawdopodobnie też bez okręgówki i zespołów młodzieżowych zakończy przedwcześnie udział w bieżącym sezonie.
Niewątpliwie sukcesem prezesa było stworzenie solidnej drużyny w Brzesku, sprowadzenie w ostatnim czasie kilku ciekawych zawodników z tak zwaną przeszłością oraz utrzymanie szkieletu zespołu, który wytworzył się na przestrzeni kilku ostatnich sezonów. Niewątpliwie dobrym ruchem, ale jakże spóźnionym o przynajmniej kilka lat, było także zwiększenie aktywności Okocimskiego w penetrowaniu okolicy w poszukiwaniu uzdolnionych zawodników, którzy emocjonalnie związani byliby z klubem. Latem do Brzeska wrócił Konrad Kurzywilk, wykupiono Mateusza Kasprzyka z BKS-u, sprowadzono także Piotra Kitę z Rzezawianki, a szansę na pokazanie się w II lidze otrzymali wychowanek Jakub Baran oraz wypożyczony z Piasta Czchów – Maciej Pawlik.
Jako powód nie podawania informacji o rezygnacji prezesa do publicznej wiadomości były obawy przed negatywnym wpłynięciem tejże informacji na prowadzone rozmowy z potencjalnymi reklamodawcami. Te jednak nie przyniosły jak wiemy rezultatu. O tym także możemy dowiedzieć się – oficjalnie – na stronie okocimski.com. Tam też pojawiła się wiadomość, że dramatyczna sytuacja „Piwoszy” spotkała się z reakcją lokalnego środowiska chcącego pomóc zasłużonemu klubowi. Pojawiła się grupa ludzi stworzona z obecnych i byłych sponsorów, zawodników oraz osób, którym historia naszego klubu nie jest obojętna czytamy na stronie okocimski.com. O dalszych losach klubu ma zadecydować walne zebranie, które odbędzie się w 25 stycznia.