Dwanaście spotkań i dwanaście zwycięstw – taki dorobek naprawdę może imponować. Jeśli do tego wszystkiego dołożymy analizę setów sanoczan, to już w ogóle można się będzie rozpłynąć z zachwytu… 36 setów wygranych i zaledwie 4 stracone partie – taki bilans tylko potwierdza ambitne plany drużyny z Podkarpacia w tym sezonie, ale też wysoką formę podopiecznych Piotra Podpory. Zresztą o tym, że sanoczanie mają w planach zawojować drugoligowe rozgrywki, wszyscy doskonale wiedzieli już przed startem rozgrywek.
Zbrojenia szły pełną parą, a przecież zawodnicy, którzy już wcześniej reprezentowali barwy Mansardu mieli niemałe siatkarskie umiejętności (jak chociażby Jakub Kalandyk, Paweł Rusin czy Paweł Przystaś). Patryk Łaba, Jakub Kosiek, Kamil Dembiec – tych zawodników doskonale pamiętają fani krakowskiej siatkówki, a konkretnie krakowskiego AGH. Wprawdzie grający na pozycji libero Dembiec strzegł w ostatnim sezonie barw Espadonu Szczecin, niemniej jednak z Krakowem także był wcześniej związany. Ci zawodnicy to prawdziwe wzmocnienie ekipy TSV, ale chciałoby się chyba powiedzieć, że nie ma takiego składu którego ograć by się nie dało…
– Z takim przekonaniem przystąpią zapewne do sobotniego meczu bocheńscy zawodnicy. Tym bardziej, że Contimax – aktualny wicelider tabeli – już raz miał w tym sezonie styczność z reprezentantami Sanoka. Był to wprawdzie mecz przegrany 0:3, ale rezultat wcale nie odzwierciedlał tego jak pokazali się na parkiecie bochnianie. Zespół prowadzony przez Roberta Banaszaka miał swoje szanse, ale zwykł je niestety w tamtym meczu „doskonale” marnować. Ekipa TSV bezbłędna także nie była, ale gdy coś poszło nie po jej myśli, w momencie potrafiła się zrehabilitować. Bochnianie niestety niejedną zmarnowaną akcję mieli na sumieniu po wspomnianym meczu, a było to tym bardziej bolesne gdyż w przypadku eliminacji owych niedociągnięć – szansa na wygraną w Sanoku naprawdę była duża. Wszystko wskazuje na to, że teraz nadchodzi czas rewanżu…
– W meczu przeciwko TSV nie będziemy mogli grać półśrodkami – mówił o najbliższym meczu na łamach Siatka.org, Paweł Samborski. – Na pewno będziemy ryzykowali w zagrywce i ataku, bo nie ma co ukrywać, że potencjał sanoczan jest wyższy od naszego. Na szczęście to jest sport. Jeżeli trafimy na naszą dobrą dyspozycję i gorszą rywali, to kto wie… Na pewno nie położymy się na boisku i nie oddamy meczu bez walki – podkreślił reprezentant Contimaxu.
Czy bochnianom uda się pokonać niepokonany jak dotąd zespół Mansardu? Czy w ten Nowy Rok siatkarze MOSiR-u wejdą z przysłowiowym przytupem? – Odpowiedź na te pytania już w sobotnie popołudnie.
Contimax MOSiR Bochnia – TSV Sanok
9 stycznia (sobota), godz. 16.30,
Hala Widowiskowo-Sportowa przy ul. Poniatowskiego 32 w Bochni.
Pozostałe spotkanie 13. kolejki:
AKS V LO Rzeszów – PZL Sędziszów
Wisłok Strzyżów – Neobus Niebylec
Karpaty Krosno – LKPS Pszczółka Lublin
Błękitni Ropczyce – Avia Świdnik
Źródło cytatu: siatka.org