BSF – MKF Solne Miasto Wieliczka 1-6
Bramki: Daniel Bukowiec 14′ – Wojciech Przybył 7′, 12′, 20′, Andrzej Musiał 11′, Robert Ślęczka 19′, Mateusz Korcala 24′
BSF: Damian Szydłowski, Radosław Radecki – Jędrzej Wiktorowicz, Michał Kaczmarczyk, Piotr Kazek, Hubert Grodowski, Łukasz Furtak, Daniel Bukowiec, Konrad Kurzywilk, Marcin Ochlust, Filip Świętek, Krzysztof Styrna, Kamil Patryk, Arkadiusz Budzyn.
Solne Miasto: Krystian Jaszczyński, Michał Siwiecki – Norbert Bębenek, Kamil Czajkowski, Michał Czubin, Andrzej Filipek, Łukasz Górski, Krystian Grochalski, Grzegorz Kociołek, Mateusz Korcala, Andrzej Musiał, Dawid Pilch, Robert Ślęczka, Wojciech Przybył
BSF Bochnia – Rekord Bielsko – Biała 1-4
Bramki: Kamil Patyk 10′ – Tomasz Biernat 8′, Krzysztof Skrzypiec 10′, Marek Skipioł 19′, Damian Hilbrycht
Rekord: Michał Hyży, Szymon Tutaj, Jan Dudek, Robert Jastrzębski, Igor Borowicz, Marek Skipioł, Michał Kałuża, Mateusz Kubica, Filip Balcerek, Damian Hilbrycht, Krzysztof Skrzypiec, Michał Czernek, Szymon Szymański, Tomasz Biernat
W ubiegłym sezonie drużyna z Bochni w unisławskich finałach nie wyszła poza ćwierćfinał przegrywając pechowo z Wisłą Kraków. Tym razem po dramatycznym spotkaniu z torunianami na drodze BSF stanęło Solne Miasto Wieliczka, a w meczu o trzecie miejsce: Rekord Bielsko – Biała. Problemem zespołu BSF-u – jak się wydaje jest to, że nie uczestniczy regularnie w rozgrywkach futsalowych. Nie mówimy tutaj o Bocheńskiej Lidze Futsalu – bo choć zdarzają się w niej mecze na wysokim poziomie, to jednak jest to ciągle i zapewne pozostanie zabawą. Przypomnijmy sobie skład w jakim BSF sięgał przed dwoma laty po wicemistrzostwo Polski. Grali w nim zawodnicy, którzy ocierali się później o kadrę narodową (lub są w niej do dzisiaj – vide Krystian Jaszczyński – tyle że gra w mistrzowskim Solnym Mieście), a którzy odgrywali niemałą rolę w silnym zespole pierwszoligowym.
Mimo sporych umiejętności indywidualnych (technicznych) i zespołowych (taktycznych), mając nawet na ławce doświadczonego trenera, bochnianie pewnego pułapu nie mieli prawa przeskoczyć. Zarówno wieliczanie jak i bielszczanie reprezentują swoje kluby w ogólnopolskich rozgrywkach futsalowych. Było to widać w obu spotkaniach. Drużynie Rafała Czai brakło niekiedy szczęścia, czasem o losach akcji zadecydowała taka a nie inna decyzja sędziego, ale nie zmienia to faktu, że była w obu spotkaniach minimalnie słabsza. Zagrała jednak bardzo ambitnie i na tyle, na ile mogła (i to w górnych rejonach swoich aktualnych możliwości). Dlatego też nie bez powodu trener Czaja przed turniejem mówił w rozmowie z nami, że plan minimum to wyjście z grupy. I te podstawowe założenia jego podopieczni zrealizowali wręcz po mistrzowsku. Pokazali także w meczu z TAF-em, że zasługują na miejsce w pierwszej czwórce, bo mimo, że o awansie do półfinału zadecydowały karne, to ekipa BSF była w tym pojedynku po prostu lepsza.
Mistrzostwa pokazały, że w Bochni nadal jest potencjał futsalowy, że szkolona w różnych warunkach i z różnym natężeniem młodzież powinna mieć w niedalekiej przyszłości możliwość- o ile tylko tego będzie chciała – realizować się na arenie ogólnopolskiej w rozgrywkach już seniorskich. To także okazja do wrzucenia kamyka do ogródka decydentów, którzy w bocheńskim też solnym mieście planują finansowe wsparcie dla klubów. To, że przy coraz bardziej wysychającym finansowym źródle sukcesy odnoszą młodzi piłkarze w rozgrywkach futsalu, ale też i na zielonym boisku przy Parkowej w rozgrywkach IV lidze jest i tak na wyrost jak na warunki i zainteresowanie jakim obdarza ich miasto.