Okocimski Brzesko – GKS Tychy 1-1
Bramki: Jurij Głuszko 67′ – Marcin Wodecki 12′
żółte kartki: Lewiński, Jacek – Okuniewicz, Błanik.
czerwona kartka: Piotr Okuniewicz w 63′
Okocimski: Waldemar Sotnicki – Mateusz Wawryka, Radosław Jacek, Arkadiusz Garzeł, Mateusz Kasprzyk – Łukasz Krówczyński (60′ Konrad Kurzywilk), Sebastian Janik (89′ Paweł Pyciak), Arkadiusz Lewiński, Wojciech Wojcieszyński, Patryk Bryła (64′ Kamil Białkowski) – Jurij Głuszko.
GKS: Paweł Florek – Tomasz Górkiewicz (46′ Mateusz Grzybek), Tomasz Boczek, Seweryn Gancarczyk, Marcin Radzewicz – Dawid Błanik (61′ Damian Szczęsny), Łukasz Bocian, Łukasz Grzeszczyk, Robert Dymowski (66′ Mateusz Mączyński), Marcin Wodecki – Piotr Okuniewicz.
Brzeszczanie w konfrontacji z GKS Tychy nie byli słabszą drużyną, co przed meczem sugerować mogłaby ligowa tabela. Co więcej śmiało można powiedzieć, że w przekroju całego spotkania Okocimski powinien był wygrać ze Ślązakami. Powinien ,ale nie udało się. Wpływ na końcowy wynik miała szybko stracona bramka. Już w 12 minucie doświadczony Marcin Wodecki otrzymał dośrodkowanie z prawego skrzydła i mocnym strzałem głową ulokował piłkę w bramce strzeżonej przez Waldemara Sotnickiego. Była to pierwsza groźna sytuacja tyszan w pierwszej połowie.
Stracona bramka jakby podłamała gospodarzy, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy przyjezdnych. Mimo optycznej przewagi, niezłego tempa gry, brakowało pomysłu na podanie decydującej, kluczowej piłki. Dlatego też odnotować można było kilka prób strzałów z dystansu oraz nieudanych indywidualnych akcji w obrębie „szesnastki” rywali. Tymczasem GKS stworzył sobie kolejne groźne akcje. Najpierw w 20 minucie uderzył po raz pierwszy Łukasz Grzeszczyk, chwilę później ten sam zawodnik spóźnił się z interwencją, przez co nie zdążył wepchnąć piłki do siatki.
Pierwsza naprawdę groźna sytuacja „Piwoszy” miała miejsce dopiero w 35 minucie, kiedy to po rzucie rożnym w podbramkowym zamieszaniu piłka trafiła w słupek.
Po zmianie stron brzeszczanie nadal kontynuowali ataki na bramkę gości. Strzelał Wojciech Wojcieszyński, Wawryka i Głuszko – brakowało jednak dokładności oraz szczęścia. W 63 minucie miała miejsce sytuacja, po której brzeszczanie zyskali miażdżącą wręcz przewagę. W środku boiska piłkę stracił napastnik – Okuniewicz, który natychmiast próbował odzyskać futbolówkę. Zrobił to jednak na tyle niefrasobliwie, że za zbyt ostry faul sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę i odesłał do szatni.
Podopieczni Tomasza Kulawika rzucili się na rywala. Zamknęli go najpierw na jego połowie, a później w obrębie 30-40 metrów od bramki strzeżonej przez Pawła Florka. W 67 minucie piłka zagrana z rzutu wolnego przeleciała wzdłuż bramki, a stojący przy dalszym słupku Jurij Głuszko wpakował ją do bramki. Okocimski atakował nadal zmuszając GKS do wykonania tytanicznej pracy – przebiegania w dużym tempie, z jednej na drugą stronę boiska. Brzeszczanie z łatwością dostawali się w okolice pola karnego gości wykorzystując luki jakie powstały przy przesuwaniu formacji. W 75 minucie Wojcieszyński mógł z 15 metrów oddać strzał, ale zbyt długo zwlekał, zbyt bardzo nastawiony był na odegranie piłki, że zamiast sytuacji bramkowej wyszła strata.
Niewykorzystana sytuacja pomocnika Okocimskiego mogła, nawet powinna się zemścić. W 76 minucie po kontrataku Szczęsny otrzymał prostopadłe podanie i pobiegł nie atakowany z piłką w kierunku bramki gospodarzy. Miał przed sobą tylko Sotnickiego i mógł zrobić z piłką co tylko chciał. Uderzył zbyt szybko chcąc umieścić piłkę w lewym rogu bramki. Zamiar ten wychwycił bramkarz i udaną interwencją uratował swój zespół od utraty gola i chyba też przegranej.
Akcja gości byłą niczym zimny prysznic dla miejscowych. Po interwencji Sotnickiego gra stała się bardziej spokojna. Brzeszczanie jednak nadal szukali przewagi w bocznych sektorach boiska. W 86 minucie Mateusz Wawryka zagrał do Konrada Kurzywilka, a ten choć miał do bramki gości kilkanaście metrów – minimalnie przestrzelił.
Po tej akcji gospodarze nie zdołali już poważniej zagrozić GKS. Drużyna z Brzeska mimo dobrej gry tylko zremisowała i choć dogoniła w punktach Legionovię i zmniejszyła straty do Polonii do 1 punktu, to jednak została wyprzedzona przez Puszczę. Przewaga OKS nad strefą spadkową , przynajmniej do niedzieli, wynosi tylko 3 punkty.