Pierwsze minuty jeszcze nie zapowiadały, że losy tego meczu potoczą się tak jak się niestety potoczyły. Wprawdzie to rywale zdobyli pierwszą bramkę, ale bochnianie szybko odpowiedzieli i w pełni zmobilizowani byli gotowi na kolejne akcje zakończone skutecznymi rzutami na bramkę KSZO. Problem był jednak taki, że zawodnicy z Bochni tylko raz mogli się cieszyć z prowadzenia (3:4 w 10 minucie), a to co w głównej mierze było dominantą ich gry to błędy. – Jest mi przykro mówić o tym spotkaniu ze względu na wynik i postawę mojego zespołu. Jestem bardzo niezadowolony, bo spodziewałem się – może nie zwycięstwa – ale zdecydowanie lepszej gry – mówił dla portalu kszo.info Ryszard Tabor. – Od 20 minuty pierwszej połowy zupełnie nie poznawałem swojego zespołu. Nie wiem czy to było spowodowane bardzo dobrą grą w obronie ostrowieckiego zespołu, ale w wielu sytuacjach popełnialiśmy błędy własne, czyli powtarzały się nasze grzechy z poprzednich spotkań – błędy chwytu, podania, przegrywane sytuacje „jeden na jeden” – podkreślał szkoleniowiec MOSiR-u.
Jeden błąd bochnian był poganiany przez drugi, a z takiego schematu gry nic dobrego nie mogło wyniknąć dla ekipy z Solnego Grodu. Tym bardziej, że w szeregach gospodarzy – jak nakręcony – szarżował w ofensywie Maciej Jeżyna. Na tego zawodnika mieli w szczególności uważać bochnianie, ale jak się okazało – upilnowanie tego gracza było ponad siły bocheńskiej defensywy. Co więcej, ta bocheńska defensywa była mocno podziurawiona w czasie tej konfrontacji i między innymi dlatego nikogo nie powinno dziwić to, że MOSiR stracił tyle bramek. Inna rzecz, że z wprowadzonej korekty – zmiana obronnej taktyki na „każdy kryje swego” – się po prostu nie powiodła. Do dwudziestej minuty meczu goście jeszcze jakoś się trzymali, a ich błędy – pojawiały się – ale nie były aż tak rażące jak w późniejszej fazie spotkania. Z minuty na minutę było jednak coraz gorzej. Jeszcze przed przerwą gospodarze zdołali wypracować sobie bardzo obfitą przewagę, tak więc po zmianie stron mogli swobodnie kontrolować przebieg tego spotkania.
Nadal szalał na skrzydle Maciej Jeżyna, a po niemal każdej jego akcji bochnianie mogli mieć w oczach obłęd. Na tego zawodnika po prostu nie było sposobu, a najgorsze dla nich było to, że nie był to jedyny gracz, z którym kłopotów było co nie miara. Bartosz Sękowski także napsuł sporo krwi podopiecznym Ryszarda Tabora, a jego osiem bramek w tym meczu tylko ten fakt potwierdza. Na takie akcje bochnianie nie mieli argumentów i to się nie zmieniło już do końca tego spotkania. Rywal utrzymywał wysokie prowadzenie (w 45. minucie 26:19, w 55. minucie 35:26) i w rezultacie skończyło się kolejną nieprzyjemną porażką MOSiR-u.
KSZO Odlewnia Ostrowiec Św. – MOSiR Bochnia 39:27 (18:11)
KSZO: Buchcic, Szewczyk, Piątkowski – Jeżyna 9, Sękowski 8, Kożeniewski 7, Kalita 7, Mazur 4, Nowak 2, Fugiel 1, Cukierski 1, Bajwoluk, Piwnik.
Rzuty karne: 2/2.
Kary: 6 min.
MOSiR: Gut, Węgrzyn – Pach 7, Spieszny 5, Nowak 4, Najuch 3, Zubik 3, Budziosz 2, Janas 2, Więcek 2, Imiołek, Kozioł, Piątkowski, Janus, Wolnik.
Rzuty karne: 2/2.
Kary: 6 min.
Wyniki pozostałych spotkań 5. kolejki:
KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. – MKS Nielba Wągrowiec 30:22 (16:11)
MKS Piotrkowianin Piotrków Tryb. – UKS Olimp Grodków 43:20 (20:16)
SPR Tarnów – VIRET CMC Zawiercie 31:30 (19:17)
MSPR Siódemka Legnica – MTS Chrzanów 26:25 (13:13)
LKPR Moto-Jelcz Oława – KSSPR Końskie 32:23 (14:10)
MKS Olimpia Piekary Śląskie – SRS Czuwaj Przemyśl 32:26 (19:14)
Źródło: Inf. własna/kszo.info
Fot. Joanna Dobranowska