II liga. R. Jacek: „chciałem pozdrowić brzeskich malkontentów”

649 0

Sportomaks: Nie kusiło pana, aby ustrzelić w meczu z Siarką hat-tricka?

Radosław Jacek: Nie. Zespół jest najważniejszy. Paweł [Pyciak – przyp. MK] wychodził na czystą pozycję i trzeba było mu tylko zagrać. Mogłem tym samym pomóc mu w przełamaniu – dawno nie strzelił na tym stadionie bramki. Dlatego też z miłą chęcią zagrałem mu tę piłkę.

Obrońcy jednak rzadko strzelają trzy gole w meczu…

Akurat tak się złożyło, że miałem w tym spotkaniu sytuacje. Chwała zespołowi, że przygotował mi je. Kiedy wychodziłem są na sam z bramkarzem zauważyłem Pawła i wiedziałem, że to jemu będę zagrywał piłkę.

Jako obrońca rozliczany jest pan za grę na „zero z tyłu”, jeżeli do tego dodamy bramki, to otrzymamy bardzo udane spotkanie.

Wiedzieliśmy, że jesteśmy w jakimś dołku. Chcieliśmy z niego wyjść z orkiestrą. Wydaje mi się, że zespół dzisiaj pokazał, że nie można go przedwcześnie skreślać. W tygodniu przeprowadziliśmy między sobą rozmowy i to przyniosło efekt. Cieszę się, że jestem kapitanem tego zespołu.

Pamięta pan kiedy po raz ostatni Okocimski strzelił co najmniej 4 bramki?

Wtedy, kiedy robiliśmy awans. Pokonaliśmy w ostatnim meczu Garbarnię chyba 5-0. Można powiedzieć, że to było x-lat temu.

Pytaliśmy trenera Kulawika, kiedy Okocimski strzeli znowu cztery gole, odpowiedział: „zobaczymy”…

Chcielibyśmy tą garstkę kibiców w Brzesku rozpieszczać co tydzień, ale…. Przy okazji chciałem pozdrowić brzeskich malkontentów, którzy wylewają swoje żale na portalu 90minut.pl – chwała im za to, bo dodatkowo nas tylko motywują. Niech przyjdą na stadion i pomogą zespołowi a nie wylewają żale pod pseudonimem.

Czy to był najlepszy mecz Okocimskiego w ostatnim okresie czasu?

Wydaje mi się, że w poprzedniej rundzie było także kilka ciekawych spotkań. Chociażby z Rozwojem Katowice prowadziliśmy bardzo dobre zawody. Z Siarką zagraliśmy dobry mecz, choć uważam, że wynik mógłby być wyższy.

Wreszcie zagraliście w optymalnym zestawieniu w obronie po powrocie po kontuzji Arkadiusza Garzeła.

To był problem tego zespołu, że nie graliśmy w optymalnym zestawieniu. Krystian Maślanka musiał grać na prawej pomocy, choć wiadomo, że jest nominalnym obrońcą. Uważam, że Konrad Kurzywilk zagrał dzisiaj dobry mecz, to jest chłopak, który ciężko pracuje na treningach i ma umiejętności – byle podszedł do meczu z „chłodną głową” to klub będzie miał z niego pociechę.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *