W niedzielę gracie z KS Zakopane, jak pan oceni przygotowania do rundy jesiennej?
Roman Ciochoń: Na początku nie udawało się to wszystko, co założyliśmy, na co wpływ miały kontuzje oraz nieobecności. W niedzielę jedziemy do Zakopanego mocno osłabieni brakiem Daniela Polichta i Mariusza Zabiegały, którzy są kontuzjowani. Na pewno nie będzie z nami Piotra Świątka oraz Łukasza Kuliga, którzy obecne są poza miejscem zamieszkania. Kontuzje, nieobecności oraz praca poszczególnych zawodników pokrzyżowały nam plany w realizacji założeń do okresu przygotowawczego.
W ubiegłym sezonie wygraliśmy tam 1-0, ale trzeba przyznać, że rywale wysoko zawiesili nam poprzeczkę. Mają podobno jakieś osłabienia, ale łatwo nam na pewno nie będzie. Zespoły podhalańskie są u siebie bardzo groźne, walczą bardzo ambitnie , wkładają wiele sił w mecz.
Kto wzmocnił kadrę Sokoła?
W sumie to przyszedł jeden zawodnik – Jakub Szumlański, który jest wychowankiem Unii Tarnów. Udało nam się w ostatnim tygodniu załatwić ten transfer. Uważam ten ruch za wzmocnienie – to środkowy pomocnik. Mimo, że w kadrze mamy mocno obsadzoną tą część boiska, będziemy tak ustawiać zespół, aby znaleźć mu miejsce na boisku.
Jakie macie oczekiwania wobec rundy i sezonu?
Życie zweryfikuje nasze plany. Naszym problemem jest szczupłość kadry. Gwarantem sukcesu będzie sytuacja, kiedy będziemy dysponować pełnym składem lub gdy brakować będzie maksymalnie jednego zawodnika z podstawowego składu. W przypadku nieobecności dwóch, trzech lub więcej piłkarzy robią się spore dziury w zespole. Ci, którzy zastępują nieobecnych – młodzi piłkarze nie mają jeszcze odpowiednich umiejętności, aby wziąć na siebie odpowiedzialność za grę.
Nasz drugi mecz – z Tuchovią – zostanie rozegrany w innym terminie, gdyż na naszym stadionie rozgrywane będą zawody strażackie. Liczę, że w kolejnych spotkaniach, gdy już będziemy mocniejsi kadrowo, a kontuzjowani będą w pełni sił pokażemy , że potrafimy grać w piłkę.