To twoja bramka zadecydowała o tym, że BKS zdobył trzy punkty w ciężkiej walce o utrzymanie w IV lidze.
Najważniejsze, że cały zespół zapracował na to zwycięstwo. W pierwszej połowie nie szło nam najlepiej. W drugiej radziliśmy już sobie dobrze. Ta bramka to zasługa Jarka Siwka, który zrobił bardzo dobrą robotę. Dzięki niemu mogłem strzelić już tylko do pustej bramki. Należą się mu największe brawa.
We wcześniejszych meczach wykorzystywałeś dobre zagrania kolegów i wielokrotnie znajdowałeś się w dobrych sytuacjach pod bramką rywala. Czegoś jednak ciągle bramkowało. Ze Skalnikiem ze spokojem przyjąłeś piłkę i uderzyłeś do bramki.
To prawda. Mam wiele sytuacji podbramkowych. To ciągnie się ze mną już od dawna, od trampkarzy: brakuje spokoju i chłodnej głowy w tych sytuacjach. Staram się to poprawiać na każdym treningu. Widzę, że w końcu zaczyna to przynosić efekty, że coś zaczyna się dziać. Wierzę, że te punkty, które wywalczyliśmy ze Skalnikiem okażą się bardzo ważne na koniec ligi.
Awansowaliście na 9. pozycję w tabeli. Wygrywając ze Skalnikiem wypracowaliście sobie spory margines ewentualnego błędu.
Teraz czekają nas bardzo ważne mecze – na wyjeździe z Zakopanem, gdzie będzie naprawdę bardzo ciężko. Gdybyśmy stamtąd wywieźli punkty byłoby super. Trener powiedział, że byłoby to równe 80% punktów, które wystarczyłyby nam do utrzymania. Musimy jednak walczyć do ostatniego meczu, bo każdy ligowy punkt jest ważny – nie wiadomo przecież ile zespołów z naszej ligi spadnie do okręgówki.
Ale czujecie się chyba mocniejsi wiosną niż jesienią?
Tak. Na plus wychodzi nam dobrze przepracowana zima. Pracowaliśmy naprawdę ciężko. Biegaliśmy po 15, 18 kilometrów na treningi, dodatkowo praca na siłowni. Dzięki temu mamy więcej siły i lepiej prezentujemy się piłkarsko.