Po dwóch ligowych porażkach w końcu nastąpiło przełamanie. I to na dodatek z liderem rozgrywek. Wyszarpaliście ten punkt.
Tak wyszarpaliśmy. Po tym, co drużyna zaprezentowała w Żabnie, dzisiaj zareagowała pozytywnie. Pokazuje to, że w zespole, który ma jedną z najmłodszych kadr w lidze, jest potencjał. Pokazaliśmy, że potrafimy grać. Była typowo piłkarska pogoda, boisko bardzo dobrze przygotowane. Fajnie było w takich warunkach i z tak dobrym rywalem przełamać się. Z zewnątrz mało kto wierzył, że będą z Podhalem jakiekolwiek punkty. Ta stracona bramka trochę nas zezłościła. Podhale oprócz sytuacji z poprzeczką mimo posiadania przewagi optycznej, poważniej nam nie zagroziło.
W pierwszej połowie graliście bardzo dobrze. W drugiej daliście się zepchnąć do defensywy.
Nie mogliśmy dłużej utrzymać piłki. Chcieliśmy rozpoczynać akcje na naszej połowie krótkimi podaniami. Pod koniec meczu udawało nam się przenosić ciężar gry z pominięciem linii środkowej pod pole karne gości, tam próbowaliśmy z powodzeniem utrzymywać się przy piłce. Po stracie bramki musieliśmy zagrać va banque. Do przodu poszedł Marcin Motak – graliśmy na dwójkę napastników. Opłaciło się. Wywalczyliśmy rzut karny. Pochwały i gratulacje należą się całej drużynie. Walczyliśmy do końca i w efekcie zdobyliśmy jeden punkt.
Można powiedzieć, że zaczynacie nową serię. Z liderem remis, kolejny mecz z Jastrząbką wygracie walkowerem...
Oby tak było, oby te słowa okazały się prorocze. Po Jastrząbce przyjedzie do nas drużyna z pierwszej trójki – Skalnik. Mamy z nimi rachunki do wyrównania, jeszcze z zeszłej rundy. W tygodniu mamy zagrać sparing z Limanovią. Część z nas musi wyleczyć się, aby za dwa tygodnie być gotowym na kolejnego ligowego rywala.