Rylovia – Sandecja II 0-0
Rylovia: Karol Baran – Marcin Drwal, Krystian Hebda, Piotr Stawarz, Sebastian Greń – Arkadiusz Sady (60′ Krystian Pietrzak), Dawid Smęda, Wojciech Kuboń, Michał Motylski, Piotr Chmielowski (68′ Rafał Mleczko), Albert Skrzyński.
Rylovia na wiosnę rozegrała dwa mecze ligowe. Oba przegrała. Mecz z Sandecją mógł być okazją do przełamania i marszu w górę tabeli. Rozmowę z trenerem Januszem Kuboniem rozpoczęliśmy od pytania, czy gratulować jego zespołowi pierwszej wiosennej zdobyczy punktowej. Szkoleniowiec Rylovii odpowiedział, że wprost przeciwnie – jego drużyna w ważnym meczu straciła dwa punkty.
Janusz Kuboń: Nie jestem zadowolony z tego remisu. Straciliśmy punkty z zespołem, w składzie którego grali albo juniorzy albo zawodnicy, którzy niedawno przekroczyli wiek juniora. Z takim zespołem należy wywalczyć komplet trzech punktów. Stworzyliśmy kilka groźnych sytuacji, ale zabrakło nam albo skuteczności, albo ostatniego kluczowego podania. Na plus mogę chłopakom zaliczyć ich zaangażowanie, zaangażowanie się. Nikt się nie oszczędzał. Aby myśleć o utrzymaniu musimy wygrywać mecze. Nawet jeślibyśmy odtąd remisowali – nie zdołamy uratować ligi. Daleko tak nie dojedziemy.Przed nami cieżki okres. Mamy maraton meczów, w którym zagramy z czuba tabeli: Barciczanką i Watrą poprzedzoną spotkaniem z Lubaniem.