BKS – GKS 1-2 (0-1)
Bramki: Grzegorz Mus – Kamil Rynduch – k., Paweł Kołodziej
BKS: Szydłowski – testowany, Ruchałowski, Bukowiec, Górszczyk – Górecki (46′ Fortuna) – testowany 2 (testowany 3), Siwek, Klesiewicz, Mus (80’Grodowski) – Zubel
GKS: testowany 1. – Śliwa, Zając, Kular (46′ Tomala), G. Mikler (75′ Matusik)- Kaczmarczyk II (46′ Bajda),Jastrzębski, Rynduch, Cygan, Rachwalski (70′ Bochenek)- Kołodziej (65′ G. Mikler)
Mecz, który rozegrał BKS z GKS miał miejsce na niedawno oddanym do użytku sztucznym boisku w Wieliczce. Niestety oddany kilka miesięcy temu obiekt przypominał w środowy wieczór obiekt do gry w piłkę wodną, aniżeli boisko piłkarskie. Woda miast odpłynąć z boiska – gromadziła się na nim tworząc rozległe kałuże. Przypominał mi płytę Stadionu Narodowego w Warszawie przed pamiętnym meczem z Anglią – żartował Sławomir Zubel – trener BKS. Wtórował mu Janusz Piątek – opiekun zespołu z Drwini, który podsumowując mecz stwierdził, że najważniejsze, że nikomu nic się nie stało.
Gra z wodą po kostki cechowała przypadkowość. Trudno było określić jak odbije się piłka. Wielka szkoda, że woda nam przeszkodziła w rozgrywaniu piłki. Jedyne z czego mogę być zadowolony, to że została przepracowana kolejna jednostka treningowa – mówił Opiekun BKS. Zapowiadał się ciekawy sparing, z dobrym przeciwnikiem, ale fatalne boisko sprawiło, że było więcej kopaniny niż gry – kontynuował trener bochnian. Podobnie uważał Janusz Piątek: Szkoda, że mając za rywala tak mocnego przeciwnika nie mogliśmy rozegrać spotkania w normalnych warunkach.