KS Wanda Kraków – MOSiR Bochnia 25:29 (12:12)
KS Wanda: Weihonig, Kowalski – Nowak 10, Dziedzic 3, Franczak Krystian 3, Franczak Karol 2, Jewiarz 2, Urbanowicz 2, Witowski 2, Jędrzejek 1, Raczkowski, Szopa.
Kary: 6 min.
Rzuty karne: 2/3
MOSiR: Gut, Węgrzyn – Król 10, Najuch 6, Kozioł 3, Zubik 3, Imiołek 2, Pach 2, Spieszny 2, Janas 1, Szewczyk
Kary: 6 min.
Rzuty karne: 2/6
Właśnie tak chcieli rozpocząć ten mecz bochnianie: Jakub Spieszny trafił z koła i tym samym wprowadził w bardzo dobry nastrój zasiadającą na trybunach grupkę bocheńskich kibiców. Gdy po chwili Adrian Najuch niemile zaskoczył rywali zgarniając im piłkę sprzed nosa i notując udane podanie do Kacpra Króla, który wykorzystał ten prezent w stu procentach, fragment trybun opanowany przez sympatyków MOSiR-u ponownie ożył. Prowadzenie 0:2, 1:3 – podopieczni Ryszarda Tabora udanie weszli w ten mecz, a przynajmniej tak to początkowo wyglądało. Za sprawą Mateusza Nowaka ten obraz bocheńskiej gry uległ jednak pewnej przemianie. A już na pewno przemianie uległ obraz bocheńskiej gry obronnej. Nowak dwoił się i troił na boisku, a z takimi parametrami wzrostu jakimi został obdarzony, nie był łatwym rywalem do zastopowania. I faktycznie nie było sposobu na to by go zatrzymać. Wanda wyskoczyła na prowadzenie, które – co więcej – konsekwentnie powiększała. Bochnianie nie mogli zatrzymać krakowian, ale też nie potrafili przebić się przez ich defensywę. Zresztą, nawet gdy jedynym obrońcą stawał się krakowski bramkarz, a bochnianie mieli wspaniałą okazję na zdobycie bramki z rzutu karnego to i tak w bocheńskiej ekipie nie było powodów do zadowolenia. Widmo niewykorzystanych karnych znów nawiedziło bochnian i jedyne co mogło pozostać podopiecznym trenera Tabora i jemu samemu po marnowanych rzutach z linii siódmego metra to wydanie głośnego jęku zawodu.
W piętnastej minucie jęczeć mogli także bocheńscy kibice, choć ich głosy perfekcyjnie zagłuszała syrena, której dźwięk co jakiś czas niósł się przez halę. Bochnianie nadal tracili do rywala cztery bramki (7:3) i wcale nie zapowiadało się na poprawę tej sytuacji. A jednak. Na parkiecie pojawił się Tomasz Węgrzyn i pokazał, że nie będzie tolerował zbyt częstych i zbyt mocnych natarć na bocheńską bramkę. Częstotliwość skutecznych rzutów krakowian faktycznie się zmniejszyła, ale moc rzutów nie uległa zmianie, o czym przekonał się zresztą golikper MOSiR-u, a raczej jego twarz… Bochnianie zaczęli straty odrabiać, a po bramce Filipa Pacha na tablicy świetlnej pojawił się wynik obustronnie identyczny (9:9). Remisowym rezultatem zakończyła się też pierwsza połowa tego spotkania (12:12).
Czy coś zmieniło się po zmianie stron? Zdecydowanie tak. Bochnianie podkręcili tempo i wyraźnie chcieli zbudować przewagę nad zawodnikami Wandy. Wprawdzie rzuty karne raz im wychodziły, a raz nie (częściej jednak nie), ale nie ulegało wątpliwości, że proces budowania bramkowego zapasu i tak przebiega po ich myśli, o czym świadczyć mogły przykładowo udane akcje Macieja Imiołka. Co więcej, znów przypomniał o sobie przeciwnikom Tomek Węgrzyn i krakowianom nie pomogła ani niezadowolona mina Jerzego Garpiela ani wzięty przez niego czas. 16:18 w 40. minucie, 19:22 w 48. minucie i 21:27 w 55. minucie – drużyna z Solnego Grodu robiła co mogła by nie doprowadzić do jakieś nerwowej końcówki i to się jej rzeczywiście udało. Ale też nie ma się temu co dziwić, bo bochnianie mieli w swych szeregach Kacpra Króla, który odważnie szarżował po parkiecie notując kolejne trafienia i w efekcie końcowym miał ich w dorobku dziesięć (tak jak i Mateusz Nowak po stronie Wandy).
Gdy w 58. minucie, Tymoteusz Kozioł posłał piłkę w taki sposób, że znalazła się ona w siatce rywala – już nikt nie miał wątpliwości co do tego kto będzie górą w derbach Małopolski i kto nadal będzie wygodnie siedział w fotelu lidera drugiej ligi. Wanda została wystopowana na własnym terenie, a bochnianie królują nie tylko na małopolskiej ziemi, ale i w tabeli rozgrywek.
Wyniki pozostałych spotkań 11. kolejki:
SPR Orzeł Przeworsk – SPR Grunwald Ruda Śląska 29:28 (13:13)
KS Vive II Kielce – AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce 22:20 (10:10)
MKS Biłgoraj – SPR Zagłębie Sosnowiec 29:27 (15:12)
SPR Wisła Sandomierz – pauza
Tabela grupy IV drugiej ligi po 11. kolejce
(mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bilans bramek, punkty)
1. MOSiR Bochnia 10, 8, 0, 2, 319:258, 16
2. KS Wanda Kraków 9, 6, 0, 3, 250:237, 12
3. SPR Grunwald Ruda Śląska 9, 6, 0, 3, 292:254, 12
4. SPR Wisła Sandomierz 9, 5, 1, 3, 261:248, 11
5. AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce 10, 5, 0, 5, 262:272, 10
6. KS VIVE Tauron II Kielce 9, 4, 1, 4, 259:253, 9
7. SPR Zagłębie Sosnowiec 9, 3, 0, 6, 251:234, 6
8. SPR Orzeł Przeworsk 10, 3, 0, 7, 274:344, 6
9. MKS Biłgoraj 9, 1, 0, 8, 207:275, 2
Joanna Dobranowska
Fot. Joanna Dobranowska