Mistrzostwa w Futsalu. Ćwierćfinał nie dla BSF

461 0

Po wczorajszym pewnym zwycięstwie BSF-u nad TAF-em Toruń nasze apetyty na ćwierćfinał drużyny Roberta Augustyna zdecydowanie wzrosły. Kluczowy dla dalszego układu w tabeli grupy C wydawał się być pojedynek z krakowskim Sobkiem, który w piątek uległ SMS-owi Słupsk. Ewentualna porażka krakowian równała się ich odpadnięciem z turnieju.

Niestety bochnianie źle zaczęli mecz. Już w 3′ krakowianie wyszli na prowadzenie po strzale Adama Jawora. Zaledwie dwie minuty później BSF przeprowadził akcję, po której ostemplował słupek bramki Sobka. Dobra akcja nie przyniosła efektu bramkowego, a nie też nie była punktem zwrotnym w małopolskich derbach. Na dwie sekundy przed upływem siódmej minuty bochnianie po raz czwarty sfaulowali rywala i rywale w nagrodę otrzymali przedłużony rzut karny. Przed szansą stanął Adam Jawor i po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Co gorsza w ciągu następnych 2 minut Sobek mógł dobić leżący już niemal na łopatkach zespół z Bochni. W 8′ słupek uratował bochnian przed utratą gola, a w 10′ Jawor nie wykorzystał kolejnego karnego, marnując dogodną szansę na klasycznego hat-tricka.

Być może te niepowodzenia Sobka pozwoliły na nowo uwierzyć drużynie Augustyna we własne umiejętności. W 11’na mocny strzał z dystansu zdecydował się Arkadiusz Budzyn zaskakując bramkarza rywali. Bochnianie nie utrzymali jednobramkowej straty do końca pierwszej połowy. Na pół minuty przed jej końcem krakowianie za sprawą Mikołaja Pysia podwyższyli rezultat spotkania.

Druga część meczu rozpoczęła się od mocnego uderzenia krakowian. Już 15 sekund po wznowieniu gry na listę strzelców wpisał się Mikołaj Baran. Trzybramkowe prowadzenie pozwalało zawodnikom Sobka na spory margines błędu, który… zaczęli szybko trwonić. Zaledwie po upływie kolejnych 15 sekund BSF zdobył drugą bramkę. Autorem gola był Rafał Moneta, który sfinalizował kontratak swojego zespołu.

Na kilka minut przed upływem 15′, ponownie na listę strzelców wpisał się Budzyn. Końcówka meczu wydawała się otwierać wszelkie możliwe rozstrzygnięcia. Krakowianie zagrali jednak w tym fragmencie zdecydowanie konsekwentniej i nie pozwolili BSF-owi na stworzenie realnego zagrożenia pod swoją bramką. Co więcej Sobek , a właściwie Adam Jawor po raz trzeci otrzymał przedłużony rzut karny, ale po raz drugi nie zamieniony na bramkę. Warto podkreślić, że ostatnie dwie minuty bochnianie grali w osłabieniu po tym jak czerwoną kartkę (drugą żółtą) otrzymał Marcin Ochlust. Ostatecznie BSF przegrał po zaciętym pojedynku 3-4 i swojej szansy na awans szukać musiał w spotkaniu z wyżej od Sobka notowanym SMS Słupsk.

UKS Sobek Kraków 4:3 BSF Bochnia
Bramki: Adam Jawor 3′,7′, Mikołaj Pyś 12′, Bartosz Baran 13′, – Arkadiusz Budzyn 11′, Rafał Moneta 13′.
BSF: Karol Jurkiewicz, Tomasz Jagiełka, Patryk Kuc, Dominik Juszczak, Arkadiusz Budzyn, Piotr Kazek, Marcin Ochlust, Damian Gnutek, Bartłomiej Chlebek, Rafał Moneta, Karol Korta, Michał Zydroń, Mirosław Tabor,Kamil Francuz

Mecz z SMS Słupsk był dla bochnian meczem o wszystko – jeżeli chodzi o udział w toruńskich finałach MP. Okazało się, że sukces nad TAF nie miał aż takiego wielkiego znaczenia, gdyż z torunianami łatwo rozprawił się także zespół ze Słupska. Prawdopodobne zatem było, że ekipa gospodarzy nie będzie stanowić większego problemu dla krakowian. Jedynym więc sposobem na zagwarantowanie sobie udziału w niedzielnych wydarzeniach w Toruniu było zwycięstwo nad SMS-em.

Przez długie minuty pojedynek przypominał partię futsalowych szachów, w którym w rolę „białych” wcielili się bochnianie, którzy od samego początku meczu przejęli inicjatywę prowadząc atak pozycyjny. Zazwyczaj akcje BSF kończyły strzały z dystansu, które nie sprawiały większych problemów bramkarzowi rywali. Może dlatego, że słupszczanie bardzo dobrze radzili sobie z kryciem strefowym nie pozwalając drużynie z Małopolski na stworzenie bramkowej sytuacji. Szczelna defensywa oraz łut szczęścia sprawiły, że do przerwy SMS prowadził 1-0. Drużyna z Pomorza Środkowego zaprezentowała iście stuprocentową skuteczność. Oddała w 10′ pierwszy celny strzał, który od razu zakończył się objęciem prowadzenia. Krótkie wybicie piłki z rogu, ostre zacentrowanie na krótki słupek, gdzie Adrian Sirocki szczęśliwie ubiegł dwójkę zawodników z Bochni.

Co oczywiste bochnianie rzucili się do odrabiania strat. Bliscy pokonania Przemysława Mulawy był Budzyn, ale minimalnie chybił. Pod koniec pierwszej odsłony drużyna Augustyna zepchnęła rywali do głębokiej defensywy. Wynik do przerwy nie zmienił się, ale dawał nadzieję na dobre widowisko w drugich 12 minutach.

BSF atakowało, ale nadał świetnie bronili się zawodnicy ze Słupska. Ponownie strzały z dystansu – zbyt często nie przygotowane grzęzły w gąszczu nóg rywali. Mecz chylił się ku końcowi kiedy bochnianie wycofali bramkarza, a jedna z akcji z udziałem wprowadzonego w pole dodatkowego zawodnika zakończyła się wyrównującą bramką. Piłka wędrowała po obwodzie strefy obronnej SMS, kiedy futbolówka trafiła na wprost bramki Mulawy. Dopadł do niej Budzyn i mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Zegar wskazywał, że do końca meczu pozostała zaledwie minuta i 15 sekund. To niewiele, ale jednak wystarczająco dużo, aby stworzyć sytuację na zdobycie decydującej bramki. Pół minuty po wyrównaniu jeden z zawodników SMS-u sfaulował zawodnika BSF. Jako, że był to czwarty faul w tej połowie, sędzia wskazał na rzut karny przedłużony. Do piłki podszedł Dominik Juszczak. Uderzył mocno, ale piłkę wybronił Mulawa. Jeszcze na 20 sekund przed końcem pojedynku Piotr Kazek chytrze uderzył z 8 metrów, ale minimalnie niecelnie. BSF tylko zremisowało z SMS-em i kilkadziesiąt minut później, gdy zakończył się mecz Sopka z TAF-em (9-1) pożegnało się z Mistrzostwami w Toruniu.

SMS Słupsk 1:1 (1:0) BSF Bochnia
Bramki: Adrian Sirocki 11′ – Arkadiusz Budzyn 23′
BSF: Karol Jurkiewicz, Tomasz Jagiełka, Patryk Kuc, Dominik Juszczak, Arkadiusz Budzyn, Piotr Kazek, Marcin Ochlust, Damian Gnutek, Bartłomiej Chlebek, Rafał Moneta, Karol Korta, Michał Zydroń, Mirosław Tabor,Kamil Francuz.

Podobny, do BSF-u, los spotkał drużynę z Kłaja. Sprinter wygrał w piątek mecz z KS Gniezno, ale w sobotę uległ minimalnie dobrze dysponowanej drużynie z Przeworska oraz został rozbity aż 5-0 przez Rekord Bielsko – Biała.

Źródło: kpsport.pl, lajfy.com, BSF Bochnia, własne

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *