Po zwycięstwie nad Nowinami. R. Czaja: „nie spotkałem się jeszcze z tak ciężkimi czasami”

557 0

Ten mecz zapowiadał się jako ciężka przeprawa. Tymczasem z Nowinami wygraliście 10-3, a mogliście jeszcze wyżej.

Chciałem pogratulować chłopakom, bo rozegrali jedno z lepszych spotkań w tym sezonie – pożegnalne przed Nowym Rokiem i Świętami. Podchodziliśmy do tego meczu mocno skoncentrowani. W końcu drużyna z Nowin odebrała już niejednemu przeciwnikowi punkty. I to rywalom teoretycznie silniejszym. Byli blisko także odebrania punktów Nbitowi. Uważam, że obecnie jest to czwarta siła w tej pierwszej lidze. Mimo ich wysokiej porażki uważam, że jest tam piątka zawodników, która prezentuje wysoki poziom. Mecz ułożył się dla nas kapitalnie. Od samego wręcz początku prowadziliśmy dwoma bramkami. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że musimy dołożyć jeszcze kilka trafień, aby pozbawić drużynę z Nowin jakichkolwiek złudzeń. Szybko zrobiło się 6-2 i mimo, że goście wycofali bramkarza, nie byli wstanie sobie z nami poradzić z naszą wysoką grą. Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone.

Przekornie powiem, że nie spotkałem się jeszcze z tak ciężkimi czasami i z takim chaosem organizacyjnym jaki ma miejsce w naszym klubie w tej chwili. Ciągle mamy pod górkę, a sportowo pokazaliśmy, że warto w nas inwestować. Szkoda tylko, że tak małe zainteresowanie jest ze strony władz miasta i lokalnych firm. Chciałbym podkreślić firmę ABJ, bez której pomocy groziło nam, że moglibyśmy nie dociągnąć do końca rundy. Wielkie podziękowania dla tych panów. Dzięki temu możemy cieszyć grą kibiców, którzy przychodzą na te mecze.

Zagraliście z Nowinami praktycznie w najmocniejszym składzie…

Zabrakło Mateusza Kaczmarczyka i Tomka Kozieła. Tomek, to 30% naszej defensywy. Większość naszych zawodników, to piłkarze grający przede wszystkim do przodu. Nasza taktyka polega na tym, aby atakować rywala na jego połowie i tam odbierać mu piłkę. Oprócz Łukasza Piecha, Pawła Kępy i Tomasza Kozieła reszta zawodników ma inklinacje ofensywne.

Tabela bardzo się spolaryzowała. Trzy drużyny walczące o awans oraz cała reszta, nie licząc zespołu z Kielc.

Rzeczywiście skrystalizowała się ta czołówka. Nbit, Polkowice i my. Nasza trójka bije się o te dwa miejsca. Wszystkich czeka jeszcze jedenaście meczów. Liga pokazała, że zespoły, które szybko odskoczyły od stawki potraciły punkty – to przykłady Kamionki i Tychów. To bardzo wyrównana liga, w której faworyci potracą jeszcze punkty z tymi teoretycznie słabszymi zespołami.

Bardzo ważny dla nas będzie mecz rewanżowy z Polkowicami 17 stycznia w Bochni. mimo, że pozostanie potem jeszcze 10 meczów, to wygrana spowoduje, że doskoczymy do rywali i nadal będziemy walczyć o nasz cel. Mamy potencjał i realne szanse na … Nie mamy co myśleć o awansie, bo obecnie jesteśmy chyba jedną z najsłabszych organizacyjnie drużyn w I lidze. Gramy, aby wygrywać. Co będzie dalej czas pokaże.

Za nami pierwsza część sezonu. Czy przed sezonem, gdyby wiedział pan, że będziecie mieli trzecią pozycję z taką ilością punktów, byłby pan zadowolony?

Myślę, że to jest odzwierciedlenie naszych możliwości. Można oczywiście wspomnieć pechowy remis w Rzeszowie, gdzie powinniśmy wygrać. Do Komprachcic pojechaliśmy w mocno okrojonym składzie ale i tam można było więcej ugrać. Niestety nie stać nas na to, aby utrzymać zawodników tylko z gry na hali. Większość z nich porusza się także na dużych boiskach. Stąd też przyczyna, dla której jechaliśmy na Heiro w sześcioosobowym składzie z czwórką zawodników, która tego samego dnia grała swój mecz ligowy na trawie. W końcowym rozrachunku ten punkt zdobyty w Rzeszowie może okazać się bardzo cenny. Policzyłem kiedyś, że zagraliśmy w tej rundzie cztery bardzo dobre mecze, trzy dobre, a pozostałe po prostu przeciętnie. Stąd taka a nie inna sytuacja w tabeli.

Przed wami miesiąc przerwy. Oprócz świętowania na co wykorzystacie ten czas?

Wracamy do treningów zaraz po trzecim stycznia. Ta data nasunęła mi pewną myśl. Trzeciego stycznia w Bochni będzie miał miejsce turniej zespołów U-16. W sobotę miał miejsce turniej do lat 14, w którym BSF awansował do finałów mistrzostw Polski. Trzeba na to zwrócić uwagę, że zespół z Bochni pojechał na Śląsk, do kolebki polskiego futsalu i przywiózł stamtąd wspaniały rezultat. Chciałem pogratulować zawodnikom i trenerowi tej drużyny – Januszowi Piątkowi. W finale pokonali Rudę 8-0, w półfinale pokonali gospodarzy 6-0. Wracajac do naszych przygotowań: planujemy rozegrać 10 stycznia mecz kontrolny z Wisłą Kraków w Krakowie przy Reymonta. Tydzień później wracamy do rozgrywek ligowych.

Zbliża się okres Świąt, dlatego też na łamach sportomaksu, na ręce wszystkich bochnian, wszystkich tych którzy związani są z naszym klubem, dla moich zawodników, dla sztabu, zarządu klubu i wszystkich ludzi dobrej woli, dzięki którym ten klub istnieje, chciałbym życzyć wesołych świąt, spokojnego Nowego Roku i szczęśliwego powrotu na halę sportową, abyśmy znowu mogli oglądać futsal.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *