Piłka ręczna. Król znowu królował, MOSiR znowu zwycięski

497 0

To był wymarzony początek. Bocheńscy szczypiorniści raz po raz pokonywali kieleckiego bramkarza i robili to w naprawdę zawrotnym tempie. Worek z bramkami otworzył Mateusz Zubik, kolejnymi trafieniami popisał się Filip Pach i na tablicy świetlnej widniał już wynik 3:0. Czy bochnianom było mało? – Zdecydowanie tak, bo w ósmej minucie było już 5:0, a wypełnione niemal po brzegi bocheńskie trybuny mogły tylko oklaskiwać swych ulubieńców. Nic nie trwa jednak wiecznie i ta hegemonia MOSiR-u została przerwana za sprawą Mateusza Nowaka, który – jak się miało wkrótce okazać – nieźle namieszał w szeregach bocheńskiej defensywy. Zresztą były momenty, kiedy linia obrony szczypiornistów z Solnego Grodu była raczej linią przerywaną niż ciągłą… Kłopoty ze skutecznym atakiem bochnian, spóźniony powrót do obrony i akcje kielczan, w których Jarosław Gut po prostu nie miał nic do powiedzenia. Rywal konsekwentnie straty odrabiał i w 20. minucie wyrównał stan spotkania (8:8). Bochnianie nie wyglądali już tak jak w początkowej fazie meczu, ale zdołali opanować sytuację na tyle, że nie wymknęła się ona spod kontroli. Po pierwszej połowie, szczypiorniści MOSiR-u prowadzili 15:12.

Co po tej „rwanej” pierwszej części spotkania powiedział swym podopiecznym Ryszard Tabor? Tego akurat nie wiadomo. Wiadome natomiast jest to, że trener, który tuż przed początkiem tego spotkania otrzymał Diamentową Odznakę ZPRP, z pewnością wiedział jak swój zespół zmobilizować, bo od lat „siedzi” w piłce ręcznej. Ową mobilizację widać było od razu po zmianie stron, bo bochnianie błyskawicznie odskoczyli rywalom. Swój koncert rozpoczął Kacper Król, który miał niemal stuprocentową skuteczność. W 42. minucie, młody zawodnik MOSiR-u zademonstrował nawet niezwykle nowatorski atak – rzut oddał bowiem wykonując jednocześnie „wślizg”. Wślizg był oczywiście dziełem przypadku, ale akcja zakończyła się powodzeniem, co wywołało najpierw zdziwienie, a po chwili szeroki uśmiech na twarzy króla bocheńskiej ofensywy. Szczypiorniści MOSiR-u nie mieli już większych kłopotów z pokonywaniem bramkarza gości w tej drugiej części spotkania, a co ważniejsze – w bocheńskim okienku doskonałymi interwencjami zaczął popisywać się Tomasz Węgrzyn. Zawodnicy z Kielc próbowali jeszcze straty odrobić, ale nawet szybkie akcje w wykonaniu Filipa Fąfary nie przyniosły znacznej poprawy rezultatu i to bochnianie cieszyli się z kolejnego zwycięstwa.

MOSiR Bochnia – KS Vive Tauron II Kielce 31:21 (15:12)

MOSiR: Gut, Węgrzyn – Król 10, Zubik 7, Najuch 6, Janas 4, Pach 2, Spieszny 2, Imiołek, Kokoszka, Kozioł, Piątkowski, Wąsik.

Vive: Świąder, Pytlos – Nowak 8, Fąfara 4, Bekier 2, Ciołak 2, Łukaszewicz 2, Bis 1, Grabowski 1, Szafarczyk 1, Banaś, Bernacki, Cioroch, Czechowski.

Rzuty karne: MOSiR – 3/5, Vive – 3/3.

Kary: MOSiR – 6 min, Vive – 2 min.

Joanna Dobranowska

fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *