Siatkówka. Sen o zwycięstwie się spełnił: Krosno zdobyte!

609 0

Pierwsze akcje meczu pokazały, że bochnianie będą siać niezły zamęt na krośnieńskim parkiecie. Doskonale w polu serwisowym radził sobie Jakub Czubiński, a i Krzysztof Pustelnik straszył rywali swą zagrywką. Na tablicy świetlnej pojawił się wynik 3:6 – korzystny dla ekipy MOSiR-u i wydawać się mogło, że z każdą minutą bochnianie będą rozpędzać się coraz bardziej. Pozory jednak mylą, a trwająca chwilę seria niefortunnych zdarzeń w postaci błędów w ataku i w zagrywce, doprowadziła do tego, że to gospodarze wyszli na prowadzenie i to czteropunktowe.

Był straszny bałagan w naszym bloku, rywal pewnie kończył ataki – wyliczał niedociągnięcia w grze Contimaxu Robert Banaszak. Przy stanie 11:15, szkoleniowiec bochnian poprosił więc o czas i po tej przerwie coś drgnęło w zespole z Miasta Soli. Siatkarze MOSiR-u poprawili ustawienie bloku, dzięki czemu w obronie także mogli pokazać co potrafią. Bochnianie podbijali niemal każdy atak przeciwnika i w rezultacie – ta perfekcyjna końcówka w ich wykonaniu – dała im zwycięstwo w pierwszej partii.

Set drugi był wyrównany, ale tylko do stanu 4:4. Później bochnianie grali już w zasadzie tylko w takim stylu w jakim kończyli pierwszą partię. Siatkarze Karpat nie potrafili znaleźć na nich recepty i tym samym kolejna partia także padła łupem ekipy prowadzonej przez trenera Banaszaka.

O ile po pierwszych dwóch setach, zespół MOSiR-u mógł mieć spore powody do zadowolenia, o tyle już trzecia partia nie wyglądała tak dobrze. Bochnianie błąd poganiali błędem, a tymczasem gospodarze im odskakiwali… 9:2, kolejno 16:6 – raczej nie takiego wyniku oczekiwali sympatycy Contimaxu. – Chłopaki stali ze zwieszonymi głowami i wyglądali jakby byli wmurowani w boisko – opisał ten nieciekawy fragment meczu, opiekun Contimaxu. Po czasie coś ruszyło w ekipie z Solnego Grodu, niemniej jednak straty udało się tylko częściowo odrobić. W tym secie górą byli reprezentanci Karpat, ale czwarta partia potwierdziła tylko bocheńską moc.

Od samego początku wspomniana czwarta partia była wyrównana, ale końcówka należała już prawie tylko do bochnian. Prawie, ponieważ siatkarze z Bochni skończyli tego seta i cały mecz dopiero przy trzeciej okazji, a miejscowi zawodnicy jeszcze starali się ich „pokąsać”. Najpierw było 22:24, potem był as serwisowy dla Karpat i wynik 23:24. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Jakub Zmarz, który uruchomiony na środku przez Jakuba Habla, zdołał wybić piłkę po rękach rywali.

PWSZ Karpaty Krosno – Contimax MOSiR Bochnia 1:3 (21:25, 18:25, 25:18, 23:25)

Contimax w składzie: Jakub Habel, Konrad Stajer, Jakub Zmarz, Jakub Czubiński, Roman Kącki, Krzysztof Pustelnik oraz Bartosz Luks (libero), Rafał Madej, Krystian Kmiecik i Mateusz Jarzyna.

Wyniki pozostałych spotkań 6. kolejki:
TSV Cell Fast Sanok – Płomień Sosnowiec 3:0 (25:22, 25:19, 25:15)
LKS Kłos Olkusz – MKS Andrychów 0:3 (23:25, 23:25, 20:25)
Błękitni Ropczyce – MCKiS Jaworzno 3:1 (25:23, 25:12, 18:25, 25:19)
Hutnik Dobry Wynik Kraków – Wisłok Strzyżów 3:0 (25:15, 25:15, 25:20)

Tabela grupy VI drugiej ligi po 6. kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. TSV Cell Fast Sanok 6, 16, 17:5, 538:471
2. UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków 6, 14, 15:5, 480:417
3. KS Błękitni Ropczyce 6, 12, 13:9, 525:487
4. MCKiS Jaworzno 6, 11, 14:9, 533:518
5. MKS Andrychów 6, 10, 13:11, 522:514
6. PWSZ Karpaty Krosno 6, 9, 13:13, 600:588
7. Contimax MOSiR Bochnia 6, 9, 13:13, 559:550
8. MKS MOS Płomień Sosnowiec 6, 6, 9:15, 498:540
9. LKS Kłos Olkusz 6, 3, 3:16, 404:464
10. MKS Wisłok Strzyżów 6, 0, 4:18, 430:540

Joanna Dobranowska

fot. Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *