Jak odbierasz przenosiny z Krakowa do Brzeska?
Tak naprawdę to jestem z Rzezawy, pięć kilometrów stąd. Śmiało mogę powiedzieć, że tutaj się wychowałem. Brzesko jest mi bardzo bliskie.
Czy tylko ten aspekt decydował o tym, że przyszedłeś do Okocimskiego, czy może jeszcze coś…?
To było głównym powodem, dla którego chciałem przyjść. Pamiętam jeszcze za młodu, kiedy przychodziłem tutaj na mecze. Z Lechem w Pucharze Polski, piękna atmosfera, itd., wszystko to przyczyniło się do tego, że chciałem tutaj grać.
W bramce masz mocnych rywali – Aleksander Kozieł, Marek Pączek. Widać także tutaj dobrą rękę trenera bramkarzy, który daje szansę młodym.
Tak, trener Pawłowski jest bardzo dobrym fachowcem. Znam go jeszcze z czasów Szamotuł, kiedy jeździłem tam na obozy. To także był taki impuls, dla którego tutaj przeszedłem.
Przed tobą kolejny drugoligowy sezon. Tym razem te rozgrywki będą jeszcze trudniejsze niż poprzednio.
Na pewno, ale chodzi przecież o to, aby stawiać sobie poprzeczkę coraz wyżej. To odbieram jako plus.