Zagraliście lepszy mecz niż z Nidą, ale zdobyliście tylko jeden punkt. Początek drugiej połowy był bardzo dobry w waszym wykonaniu, mieliście rywala na łopatkach, a jednak nie udało się wam wygrać.
W przerwie powiedziałem chłopakom, że to co zagraliśmy w pierwszej połowie to była katastrofa w naszym wykonaniu. Trzeba było więc powiedzieć kilka męskich słów. I gra zaczęła się układać. Wydawało się, że mecz jest już pod kontrolą, że zaraz strzelimy drugą bramkę, a tu niestety nieprawdopodobny błąd w obronie. Krystian [Jaszczyński – przyp. MK] poślizgnął się i nie złapał piłki. Ale równie ważny był brak asekuracji. W końcówce mogliśmy ten mecz nawet przegrać. Z przebiegu całego spotkania uważam, ze remis jest wynikiem sprawiedliwym.
Mieliście jednak okazję, aby przybliżyć się do środkowej strefy tabeli, tymczasem znowu mamy status quo.
Oczywiście chciałoby się znaleźć w tej środkowej strefie. Widocznie nie jest to nam dane. Dlatego też musimy być cały czas skoncentrowani, uczyć się grać pod presją. Powinniśmy ten mecz wygrać, a pokazaliśmy, że potrafimy komplikować sobie życie. Nie jesteśmy jednak jeszcze w krytycznej sytuacji. W środę przed nami kolejny mecz, a sobotę następny. Ten tydzień jest ciężki. Musimy się zebrać, zregenerować się i dalej walczyć o punkty.
Ale sytuacja kadrowa się poprawia. Konrad Czapeczka siedział już dzisiaj na ławce rezerwowych.
Tak to prawda. Zbudowany jestem natomiast postawą Kuby Dobranowskiego. Dał kolejną dobrą zmianę. W środę w Bodzentynie będę musiał rotować składem, aby dać odpocząć tym, którzy mogą być nieco zmęczeni. Musi zostać trochę zdrowia również na Ostrowiec.