Energetyk – Okocimski 3-0 (0-0)
Bramki: Szymon Sobczak 58′, Idrissa Cissé 73′, 84′
Składy
Energetyk: Antonín Bucek – Marek Krotofil, Marcin Grolik, Szymon Jary, Sławomir Szary – Daniel Feruga (90′ Tomasz Gródek), Paweł Staniczek, Mariusz Muszalik, Kamil Kostecki, Jarosław Wieczorek (65′ Idrissa Cisse) – Szymon Sobczak (81′ Michał Płonka).
OKS: Marek Pączek – Bartosz Sobotka, Radosław Jacek, Arkadiusz Ryś, Aleksander Ślęczka (65 Dariusz Sosnowski) – Patryk Stefański (65 Jakub Kapsa), Łukasz Sosnowski, Bruno Żołądź, Michał Nawrot (74′ Kacper Tatara), David Kwiek – Jakub Grzegorzewski.
Okocimski zasłużenie przegrał mecz z Energetykiem będąc tylko w pierwszej połowie równorzędnym rywalem dla jednego z głównych konkurentów w walce o utrzymanie się w I lidze. W pierwszych 45 minutach najlepszą okazję dla brzeszczan miał Jakub Grzegorzewski, ale błąd techniczny sprawił, ze nie zdołał wykorzystać nadarzającej się okazji do zdobycia gola. Częściej jednak atakowali gospodarze. Na szczęście dla Okocimskiego strzały Krotofila, Sobczaka, Muszalika czy też Ferugi były mało precyzyjne albo dobrze w bramce spisywał się Marek Pączek.
W drugiej odsłonie na boisku panowali gospodarze, którzy przewagę optyczną przełożyli na stwarzane zagrożenie pod brzeską bramką. Pierwszym ostrzeżeniem był nieuznany gol Sobczaka z 55 minuty. Zaledwie trzy minuty później ten sam zawodnik rozpoczął demontaż brzeskiej defensywy. Dzieło dokończył były napastnik Okocimskiego – Idrissa Cisse, który według niektórych miał być za słaby na I ligę. W piątkowy wieczór boleśnie o jego umiejętnościach musieli sobie przypomnieć podopieczni Piotra Stacha.
Bramki dla gospodarzy padały, co można zobaczyć TUTAJ, po katastrofalnych błędach brzeskiej obrony. Za pierwszym razem zbyt pasywnie zachował się Bartosz Sobotka, co skrzętni wykorzystał Szymon Sobczak. Wyprzedził linię obrony i strzałem w dalszy róg dał swojej drużynie prowadzenie. Gol na 2-0, to z kolei dziecinna łatwość z jaką Cisse poradził sobie z bierną postawą brzeskich stoperów, którzy czekając na piłkę dali się zaskoczyć dynamicznie atakującemu Senegalczykowi. Kolejna trzecia strata gola, to efekt błędu w ustawieniu gości, a w zasadzie bocznych obrońców, którzy nie utrzymali linii spalonego dając Cisse możliwość znalezienia się w sytuacji jeden na jeden z Markiem Pączkiem.
Źródło: ekstraklasa.net, 90minut.pl, własne