MOSiR Bochnia – MTS Chrzanów 27:33 (12:14)
MOSiR: Gut, Węgrzyn, Serwatka – Król 7, Zubik 7, Najuch 5, Bujak 2, Imiołek 2, Janas 1, Karwowski 1, Pach 1, Spieszny 1, Kozioł, Malinowski.
MTS: Dudek, Górkowski – Cupisz 8, Skoczylas M. 7, Kirsz 5, Zacharski 4, Rola 3, Żydzik 3, Stroński 2, Zajdel 1, Madeja, Mucha, Orlicki, Skoczylas D., Wierzbic, Wilczak.
Kary: MOSiR – 14 min., MTS – 20 min.
Czerwona kartka: Paweł Stroński z gradacji kar (29. min.)
Karne: MOSiR – 4/3, MTS – 5/4.
Sędziowali: Andrzej Kierczak i Tomasz Wrona.
Widzów: 290.
W tym meczu bocheńscy szczypiorniści naprawdę bardzo chcieli namieszać w szeregach chrzanowskiego MTS-u. Niestety, z realizacją tego planu było już troszkę gorzej… Przez siedem minut MOSiR przeprowadził kilka akcji, po których bramki powinny były paść, ale niemal nic się bochnianom nie udawało. W siódmej minucie MOSiR przegrywał 1:5 i bramki zdobywał z wielkim mozołem. Gdyby podopieczni Ryszarda Tabora trafiali w chrzanowskie okienko, a nie jak to często miało miejsce w tej fazie spotkania – w słupki, to rewelacyjne interwencje Jarosława Guta na pewno miałyby korzystny wpływ na wynik. Skuteczności jednak brakowało bocheńskiej ofensywie, czego nie można było powiedzieć o ataku drużyny gości. Tomasz Cupisz do spółki z Marcinem Skoczylasem doprowadzali miejscowych zawodników niemal do szewskiej pasji i cały czas dbali o to by MTS miał przewagę. Mimo starań dwóch czołowych strzelców chrzanowskiej ekipy, ich przewaga zaczęła się topić…
W 23. minucie pierwszą bramkę dla swej ekipy w tym meczu zdobył Adrian Najuch (z rzutu karnego), a po chwili niewykle mocnym rzutem popisał się Kacper Król. – Tak masz rzucać! – zawołał w kierunku swego młodszego kolegi Mateusz Zubik, który starał się mobilizować zespół do odrabiania strat. I rzeczywiście, na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy strata została zniwelowana. Po trafieniu Najucha, MOSiR doprowadził do wyniku obustronnie identycznego 12:12. Jednak MTS zdołał jeszcze odskoczyć.
Po zmianie stron ekipa przyjezdnych jeszcze bardziej przycisnęła gospodarzy. Bochnianie znów nie mogli znaleźć skutecznej recepty na chrzanowskich defensorów, a ich grę ciągnął w zasadzie tylko Kacper Król. To po jego trafieniu w 40. minucie na tablicy świetlnej pojawił się wynik 14:21. Wynik mocno niekorzystny, ale bochnianie pokazali już w tym meczu, że straty odrabiać potrafią. Niestety Tomasz Cupisz był nie do zatrzymania, a pojedyncze zrywy drużyny z Miasta Soli nie mogły dać korzystnego rezultatu. W 52. minucie MOSiR przegrywał 23:29, a gracze MTS-u – niesieni mocnym dopingiem chrzanowskich kibiców, którzy zasiedli na trybunach w Bochni – dokładali kolejne trafienia. Wprawdzie ostatnią bramkę w tym spotkaniu zdobyli bochnianie, a konkretnie Mateusz Zubik, ale była to bramka numer 27 dla MOSiR-u w tym spotkaniu. Licznik bramek ekipy przyjezdnej zatrzymał się natomiast na 33 trafieniach…
Po tym spotkaniu MTS Chrzanów dopisał do swego dorobku dwa oczka, które dały mu pierwsze miejsce w drugoligowej tabeli grupy czwartej, co oznaczało dla niego upragniony awans do rozgrywek pierwszej ligi. Bocheńska ekipa sezon zakończyła natomiast na trzecim miejscu i mimo przegranej w ostatnim meczu sezonu, naprawdę może być zadowolona z tegorocznych rozgrywek.
Joanna Dobranowska