Futsal. Ł. Szymanowski: „musimy do końca wszystko wygrać”

484 0

Wygraliście 6-1 z Kamionką, a twoja bramka, coś z rodzaju rakieta ziemia – powietrze, była ozdobą tego meczu.

Oczywiście bardzo się cieszę, że ta bramka padła. Tym bardziej, że padła na 1-0. Wydaje mi się, że w przekroju całego spotkania byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Odnieśliśmy pewne zwycięstwo i jest to powód do radości.

To prawda. Byliście lepsi. Ale jednak różnica między wami a Gwiazdą utrzymuje się na takim samym poziomie. Musicie liczyć nie tylko na siebie, ale i na potknięcie głównego rywala do awansu.

Niestety, to jest najgorsze. Natomiast, jak to mawiają, do póki piłka w grze… My musimy do końca wszystko wygrać i liczyć, ze Gwiazda gdzieś po drodze się potknie. A co będzie, to zobaczymy po zakończeniu sezonu.

Spotkanie z Kamionką nie było jakimś porywającym spektaklem. Jednak w odpowiednim momencie, miejscu byliście szybsi, sprytniejsi…

Tak się złożyło, że to my w tym meczu objęliśmy prowadzenie. W poprzednich pojedynkach, jakby prześledzić ich przebieg, musielismy gonić wynik. Co prawda goście zdołali wyrównać, ale najważniejsze, że zdołaliśmy „depnąć” jak to się mówi. Zdobyliśmy ładne bramki, zaprezentowaliśmy fajną grę. Oczywiście nie w całym meczu, ale w decydujących fragmentach. To one zadecydowały o naszym zwycięstwie.

Wierzycie, ze dogonicie Gwiazdę?

Trzeba wierzyć. Jak człowiek nie wierzy, to… cóż mu pozostaje?

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *