Siatkówka. Sanocka zabawa, która przekształciła się w panikę

608 0

TSV Mansard Sanok – Contimax MOSiR Bochnia 3:1 (25:21, 25:23, 22:25, 28:26)

Contimax w składzie: Jakub Habel, Michał Nieckarz, Rafał Madej, Jakub Czubiński, Roman Kącki, Szymon Ściślak, Dawid Małysza (libero) oraz Adam Smęda.

Szczerze mówiąc, niewiele mam do powiedzienia po tym meczu – skwitował krótko Robert Banaszak. – Przegraliśmy sami ze sobą, bo tak naprawdę powinno być 3:0 dla nas, ale skończyło się inaczej – przyznał. I rzeczywiście, kiedy prowadzi się 18:14, a następnie 21:18 to raczej wszystko wskazuje na to, że zespół prowadzący nie powinien mieć większych problemów z wykończeniem partii. A jednak, siatkarskie mecze zaskakiwać potrafią i takiemu mocnemu zaskoczeniu poddani zostali właśnie bocheńscy gracze. Contimax stracił siedem punktów z rzędu, a to oznaczało tylko jedno: set numer jeden padł łupem gospodarzy.

Podopieczni Doroty Kondyjowskiej wygrali również drugą partię, ale prawdę powiedziawszy z przebiegu seta można było wnioskować, że to bochnianie będą się cieszyć z wygranej… – Bawiliśmy się do dwudziestego punktu, a potem dopadła nas panika: jedna piłka nie wyszła, druga nie wyszła – sami sobie byliśmy winni – mówił opiekun Contimaxu. Druga odsłona tego meczu, tak jak i pierwsza, zakończyła się zwycięstwem ekipy z Sanoka 25:23, ale set trzeci zdołali wygrać bochnianie (rezultat 22:25). To zwycięstwo wlało choć trochę nadziei w serca bocheńskich graczy i faktycznie – partia czwarta była niezwykle wyrównana. Wprawdzie zawodnicy z Sanoka wyszli na prowadzenie 16:14, ale bochnianie mocno popracowali na siatce i tym samym zdołali odskoczyć przeciwnikowi: najpierw wyszli na dwupunktowe prowadzenie 18:20, a już po chwili osiągnęli wynik 22:24, który oznaczał dla MOSiR-u piłkę setową.

Co się stało potem? Tego chyba sami bochnianie nie wiedzą. Wszystko zmierzało ku piątej partii, ale najpierw gracze z Miasta Soli zespuli atak, po chwili dali się zablokować i to gospodarze mieli piłkę meczową. Pierwszej piłki, która mogłaby zakończyć ten mecz nie wykorzystali, ale w wywalczeniu upragnionego zwycięstwa pomogli im bochnianie, którzy przestrzelili atak ze środka i tym samym musieli pogodzić się z porażką. Porażką, którą można powiedzieć – sami sobie zafundowali.

Zawodnicy z Solnego Grodu długo bawili się z sanockimi siatkarzami na siatce i faktycznie ta zabawa przynosiła punkty, ale przyszedł moment, kiedy coś zaczęło się psuć i ogarniająca bochnian panika na tyle rozregulowała drużynę, że nie byli w stanie poradzić sobie z zespołem gospodarzy.

Spotkanie w Sanoku było ostatnim w tym sezonie spotkaniem wyjazdowym. Kolejny mecz (przedostatni w tegorocznych rozgrywkach) siatkarze MOSiR-u rozegrają 15 marca we własnej hali z MKS-em Andrychów.

Wyniki pozostałych spotkań drugoligowej grupy szóstej:
O miejsca 1-5 (6. kolejka):

Wisłok Strzyżów – Błękitni Ropczyce 3:2 (25:23, 25:20, 26:28, 11:25, 15:9)
Hutnik Dobry Wynik Kraków – Energetyk Jaworzno 2:3 (24:26, 26:24, 25:19, 15:25, 10:15)
PWSZ Karpaty Krosno – pauzuje
O miejsca 6-9 (4. kolejka):
STS Skarżysko-Kamienna – MKS Andrychów 3:1 (25:23, 21:25, 25:22, 25:22)

Tabela grupy walczącej o miejsca 1-5 po szóstej kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 4, 21, 12:3, 353:310
2. KS Błękitni Ropczyce 5, 13, 10:11, 464:468
3. MKS Wisłok Strzyżów 5, 9, 12:10, 483:478
4. UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków 5, 7, 10:11, 473:497
5. MCKiS Energetyk Jaworzno 5, 5, 5:14, 436:456.

Tabela grupy walczącej o miejsca 6-9 po czwartej kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. MKS Andrychów 4, 15, 10:4, 338:296
2. Contimax MOSiR Bochnia 4, 14, 7:9, 355:360
3. STS Skarżysko-Kamienna 4, 8, 8:10, 380:397
4. TSV Mansard Sanok 4, 5, 7:9, 350:370.

Joanna Dobranowska

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *