STS Skarżysko-Kamienna – Contimax MOSiR Bochnia 2:3 (25:14, 22:25, 18:25, 25:23, 13:15)
Contimax w składzie: Julian Mituniewicz, Michał Nieckarz, Jakub Zmarz, Jakub Czubiński, Roman Kącki, Szymon Ściślak oraz Dawid Małysza (libero), a także Jakub Habel i Rafał Madej.
Obie ekipy były już gotowe do gry. Bocheńscy siatkarze wyszli na boisko w Skarżysku-Kamiennej i… w zasadzie poza tym, że pod siatką się znaleźli – nic szczególnego nie pokazali. – To był najsłabszy set z tych wszystkich jakie rozegraliśmy w tym sezonie. Po prostu – staliśmy na boisku i patrzyliśmy co robi rywal – króko skwitował występ swych podopiecznych w pierwszej partii Robert Banaszak. I rzeczywiście, gracze MOSiR-u tego seta oddali praktycznie bez walki i zdołali w nim uzbierać zaledwie 14 punktów. Partia druga w wykonaniu drużyny gości też nie wyglądała jakoś szczególnie dobrze. Wprawdzie bochnianie zwyciężyli do 22, ale gdyby nie bardzo dobra postawa Jakuba Czubińskiego w polu zagrywki, to rezultat pewnie nie byłby korzystny dla siatkarzy Contimaxu. Mimo niedociągnięć, w tym secie pojawiły się jednak oznaki lepszej gry i faktycznie kolejna odsłona tego meczu wyglądała już zdecydowanie lepiej w wykonaniu bochnian.
Gracze Contimaxu mieli kontrolę nad tym co działo się na parkiecie: bardzo dobrze funkcjonowały bocheńskie skrzydła (niemal stuprocentowa skuteczność), a co więcej podopieczni trenera Banaszaka zatrzymywali blokiem ataki Marcina Szumielewicza. To wszystko doprowadziło tę partię do szczęśliwego końca, ale w secie czwartym bochnianie poczuli się aż za dobrze. – Za bardzo kombinowaliśmy, chcieliśmy wygrać za ładnie, popisać się sztuczkami technicznymi, pokazać że potrafimy tak pięknie wygrywać, ale… nie potrafiliśmy – przyznał opiekun Contimaxu. O porażce w czwartym secie zadecydowała końcówka. Bochnianie popełnili błąd w zagrywce, zostali „ustrzeleni” piłką, która tak naprawdę wędrowała w aut, a do tego wszystkiego dołożył się jeszcze skuteczny atak graczy STS-u. Tym samym to gospodarze mogli się cieszyć z wygranej 25:23 i z faktu, że zdołali doprowadzić do tie breaka.
Pierwsze akcje piątego seta rozgrywane w hali STS-u wyglądały niemal wzorowo z punktu widzenia ekipy z Solnego Grodu . Bochnianie bardzo dobrze radzili sobie na bloku i co najmniej cztery punkty wpadły na konto MOSiR-u właśnie po skutecznych blokach. Ale chyba było za spokojnie… Contimax miał piłkę meczową, prowadził 14:10, ale przez kombinowanie i gapiostwo błyskawicznie zrobił się wynik 14:13. Sprawę w swoje ręce wziął jednak Jakub Czubiński i uderzył piłkę w taki sposób, że rywale nie byli w stanie już nic zrobić. Contimax – z problemami – ale zwyciężył na parkiecie w Skarżysku-Kamiennej.
Wyniki pozostałych spotkań drugoligowej grupy szóstej:
O miejsca 1-5 (5. kolejka):
Hutnik Dobry Wynik Kraków – KS Błękitni Ropczyce 1:3 (28:30, 26:24, 20:25, 21:25)
Wisłok Strzyżów – PWSZ Karpaty Krosno 1:3 (25:11, 22:25, 20:25, 18:25)
Energetyk Jaworzno – pauzuje
O miejsca 6-9 (3. kolejka):
MKS Andrychów – TSV Mansard Sanok 3:0 (25:22, 25:20, 25:19)
Tabela grupy walczącej o miejsca 1-5 po piątej kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. PWSZ Karpaty MOSiR KHS Krosno 4, 21, 12:3, 353:310
2. KS Błękitni Ropczyce 4, 12, 8:8, 359:366
3. MKS Wisłok Strzyżów 4, 7, 9:8, 381:373
4. UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków 4, 6, 8:8, 373:378
5. MCKiS Energetyk Jaworzno 4, 3, 2:12, 317:356
Tabela grupy walczącej o miejsca 6-9 po trzeciej kolejce
(mecze, punkty, sety, małe punkty)
1. MKS Andrychów 3, 15, 9:1, 246:200
2. Contimax MOSiR Bochnia 3, 14, 6:6, 158:157
3. STS Skarżysko-Kamienna 3, 5, 5:9, 181:203
4. TSV Mansard Sanok 3, 2, 4:8, 250:275.
Joanna Dobranowska