Futsal. M. Więsek (BSF): „walczymy o najwyższy cel”

601 0

Rozmawiamy po meczu BSF-u z Mareksem. Twoi koledzy wygrali 4:3 po bardzo zaciętym spotkaniu. Jak to wyglądało z boku?

Mecz był bardzo ciężki – widać, że rywale są drużyną bardzo poukładaną, nie przypadkiem wygrali z Wieliczką 5:0, zdobywają punkty i są na 4-tym miejscu, tuż za nami. Dla nas dzisiejsze zwycięstwo było bardzo ważne ponieważ mogliśmy odskoczyć rywalom punktowo. Marex grał bardzo dobrze, ale to nasi chłopcy zagrali o bramkę lepiej i moim zdaniem zasłużyli na to zwycięstwo.

Graliście dzisiaj w niepełnym składzie – z czterema zawodnikami na ławce (z których jeden jest jeszcze juniorem). Do tej pory nie mieliście jeszcze aż takich problemów kadrowych.

Niestety kontuzje są nieuniknione w tym sporcie – ja od trzech tygodni nie mogę biegać, dziś również Tomek Kozieł został kontuzjowany. Jest nas w tej chwili mało; dobrze, że jest młodzież, która może nam pomóc. Widać było po chłopakach, że im było ciężko, bo musieli biegać praktycznie dwa razy więcej.

Kiedy ty będziesz mógł wrócić na boisko?

Mam najprawdopodobniej uszkodzoną łąkotkę przyśrodkową i naderwane przednie więzadło krzyżowe. W drugiej połowie lutego lekarze stwierdzą czy będzie konieczna operacja czy wystarczy się rehabilitować.

Jesteś jednak cały czas blisko zespołu. Jak przyjęli ostatnie niepowodzenia (trzy mecze bez zwycięstwa)?

Było to trochę dołujące, ale drużyna gra ze sobą już te parę miesięcy. Jesteśmy zżyci, potrafimy się spotkać i pogadać o tym, co jest dla nas problemem i dziś widać efekty tej rozmowy – chłopaki grali świetnie i wygrali.

Sporo spotkań jeszcze przed wami w tej rundzie. Wierzycie, że jeszcze dogonicie lidera?

Jak się wychodzi na boisko to trzeba wierzyć. Moim zdaniem Gwiazda na pewno gdzieś straci punkty, bo ma przed sobą też bardzo ciężkie mecze wyjazdowe. Szkoda, że my podzieliliśmy się z nimi punktami po remisie 4:4. Jednak wierzę cały czas, że walczymy o najwyższy cel.

Niedługo jedziecie do Wieliczki na derby grodów solnych.

To będzie z pewnością ciężki mecz – mam nadzieję, że Tomek Kozieł wróci już wtedy do gry.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *