– Gra była w miarę poprawna do 20. minuty, potem pogubiliśmy się – przyznał otwarcie Ryszard Tabor. – Być może za wcześnie uwierzyliśmy w to, że to spotkanie rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść. Jednak mecz trwa 60 minut i każdy zespół walczy właśnie do ostatniej minuty, a myśmy prawdopodobnie wierzyli, że – tak jak już powiedziałem – przyjdzie łatwe zwycięstwo i później nie mogliśmy się już skoncentrować – zaznaczył opiekun MOSiR-u. Czy można znaleźć choć częściowe wytłumaczenie takiej niestabilnej formy bocheńskich szczypiornistów? – Częściowo jesteśmy usprawiedliwieni, bo dwóch, trzech chłopaków było na obozach narciarskich – przyjechali prosto z nich i nie są we właściwej formie – wyliczał trener Tabor. Poza tym, w sobotnim meczu zabrakło w składzie ekipy z Solnego Grodu Jarosława Guta, który skręcił kostkę i aktualnie zmuszony jest do odpoczynku od piłki ręcznej, a oprócz niego na parkiet nie mógł wybiec także walczący z chorobą Jakub Spieszny.
A czy rywal znalazł jakieś usprawiedliwienie na swoją falującą w tym meczu formę? – Liczyliśmy przynajmniej na jeden punkt albo nawet na dwa punkty – mówił doświadczony zawodnik SPR-u, Łukasz Wodarski. – Wydaje mi się, że teraz chłopcy się zgrali, jest jakaś chemia w drużynie, no ale niestety – mecz trwa 60 minut, a myśmy mieli momenty lepszej gry i gorszej – dodał. Podobnie o grze Grunwaldu wypowiadał się jej szkoleniowiec: – W pierwszej połowie nie potrafiliśmy sobie poradzić przede wszystkim w ataku, co wynikało głównie z bardzo dobrej gry bochnian jeden na jeden – mówił Marcin Księżyk. – W ostatnich sekundach pierwszej połowy udało nam się dogonić rywala, a w drugiej nawet wyjść na prowadzenie. Niestety, nie utrzymaliśmy tego, chociaż myślę, że trochę „pomogły” dwie kontrowersyjne decyzje sędziów, kiedy nie odgwizdali nam zwykłego faulu. W ataku także zrobiliśmy jeden błąd i to też się do takiego wyniku przyczyniło. Mogliśmy przynajmniej jeden punkt urwać, niestety nie udało się – ekipa z Bochni była lepsza i punkty zostały u gospodarzy – podkreślił trener zespołu z Rudy Śląskiej.
Faktem jest, że dwa oczka rzeczywiście zostały w Mieście Soli, ale nie dużo zabrakło do tego by wyjechały na Śląsk wraz z ekipą Grunwaldu… – Wiedzieliśmy, że to będzie trudne spotkanie – tym bardziej, że mieliśmy za sobą dwa mecze, w których – można powiedzieć – graliśmy katastrofalnie – wspominał ostatnie potyczki MOSiR-u Sławomir Karwowski. – Możemy być szczęśliwi z tego wyniku, ale z gry na pewno nie. Ten wynik równie dobrze mógł być w drugą stronę i nie moglibyśmy mieć do nikogo pretensji, tylko do siebie samych – przyznał bez ogródek najskuteczniejszy zawodnik bocheńskiej ekipy, ale i najskuteczniejszy gracz drugoligowej grupy czwartej (96 bramek w dwunastu spotkaniach).
Wyniki spotkań dwunastej kolejki:
MOSiR Bochnia – SPR Grunwald Ruda Śląska 27:26 (14:13)
UKS Juvenia Rzeszów – AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce 17:35 (11:16)
KS Wanda Kraków – KS KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 27:36 (14:15)
MTS Chrzanów – KS Vive II Kielce 43:26 (22:14)
SPR Orzeł Przeworsk – SPR Wisła Sandomierz 23:29 (11:14)
Tabela grupy IV drugiej ligi po jedenastej kolejce
(mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bilans bramek, punkty)
1. MTS Chrzanów 12, 11, 0, 1, 415:319, 22
2. KS KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 12, 11, 0, 1, 432:312, 22
3. MOSiR Bochnia 12, 9, 1, 2, 383:307, 19
4. SPR Wisła Sandomierz 12, 5, 2, 5, 331:336, 12
5. AZS Politechnika Świętokrzyska 12, 6, 0, 6, 319:304, 12
6. SPR Grunwald Ruda Śląska 12, 6, 0, 6, 355:348, 12
7. KS Wanda Kraków 12, 4, 0, 8, 283:308, 8
8. KS Vive II Kielce 12, 3, 0, 9, 372:440, 6
9. SPR Orzeł Przeworsk 12, 2, 0, 10, 268:386, 4
10. UKS Juvenia Rzeszów 12, 1, 1, 10, 305:403, 3.
Joanna Dobranowska