Czy jest pan zadowolony z dotacji jaką BSF otrzymał od miasta?
W stosunku do wysokości dotacji z zeszłego roku – tak. Pod względem zapotrzebowania jest to jednak kwota za niska do naszych aktualnych potrzeb.
Co stanowi o kosztach BSF-u grającego w pierwszej lidze?
Największą część naszych wydatków pochłania wynajęcie hali. Do tego dochodzą dalekie wyjazdy, opłaty za zawodników, opłaty sędziowskie itp. Kwota, która przy ewentualnym awansie do ekstraklasy pozwoliłaby nam na odpowiednie funkcjonowanie to około 300 tysięcy złotych. Natomiast jeżeli pozostaniemy w pierwszej lidze to będziemy potrzebować około 150 – 200 tysięcy złotych.
Jaką część tej kwoty stanowią wyjazdy, opłaty sędziowskie i wynajęcie hali?
Za halę płacimy miesięcznie około 5 tysięcy złotych. Przykładowo za grudzień musimy zapłacić ponad 6 tysięcy. Takie sumy są związane z imprezami, które organizowaliśmy. Teraz miejmy nadzieję będziemy płacić trochę mniej, co jest związane z mniejszą ilością treningów poszczególnych grup wiekowych.
Pojawiają się komentarze, że zawodnicy grający w BSF stanowią duże obciążenie dla kasy klubu. Czy to jest prawda?
Jest to totalna bzdura.
W takim razie należy rozumieć, że zawodnicy grają za darmo?
Oczywiście, że nie. Otrzymują pewne premie, za wygrane mecze. Ma to na celu mobilizowanie ich do jeszcze mocniejszej pracy.
Kwota, którą płacicie za wynajęcie hali jest dość duża i przy tej częstotliwości treningów, to praktycznie większa część dotacji będzie przeznaczona na ten właśnie cel. Czy próbowaliście negocjować z miastem kwestię obniżenia kosztów?
Tak, próbowaliśmy. Niestety podczas mojego niedawnego spotkania z panem burmistrzem została mi przedstawiona kalkulacja kosztów. Gospodarz miasta powiedział, że tak naprawdę powinniśmy płacić za wynajem dwa razy więcej, ponieważ w weekendy cena jest 50 procent wyższa. Po przeliczeniu poinformował mnie, że za pierwszy kwartał powinniśmy zapłacić 60 tysięcy złotych zamiast 30 tysięcy.
Dotacja z miasta to jeden element waszego budżetu. Czy oprócz tego są jacyś sponsorzy?
Tak, w tej chwili jest jeden główny (J&A Hydraulik) któremu zawdzięczamy bardzo dużo oraz kilku drobnych sponsorów. Prowadzimy rozmowy z kilkoma potencjalnymi sponsorami, a także mamy pomysły na samofinansowanie ale to jest jednak melodia przyszłości.
Widzi pan sens funkcjonowania klubu na poziomie pierwszej ligi? Czy może przerosło was to trochę pod względem organizacyjnym?
Trzeba zauważyć, że jest to znakomita promocja Bochni i nas samych, że potrafimy wypromować dobrych zawodników z Małopolski.
W związku z tym, że promujecie miasto, to czy nie powinniście mieć naszywek z herbem miasta na koszulkach? Może dałoby się pozyskać na to odpowiednie środki z działu promocji?
Może jest to jakiś sposób. Rozmawiałem na ten temat z panem burmistrzem, który stwierdził, że na początku trzeba rozpisać przetarg na takie zamówienie.
Zorganizowaliście mistrzostwa Polski do lat 20. Czy na ten rok są równie ambitne plany?
W tym roku chcemy trochę odpuścić. Za dużo nakładów finansowych włożyliśmy w te imprezy. Przede wszystkim chcemy ustabilizować drużynę, żeby taka atmosfera jaka panuje teraz utrzymała się jak najdłużej.
Załóżmy, że drużyna wygrywa pierwszą ligę. Co dalej?
Mamy nadzieję pozyskać sponsora tytularnego. Do tej pory sponsorzy nie wiedzieli na co tak naprawdę nas stać. Kiedy prowadziłem z nimi rozmowy w październiku to nie do końca było wiadomo jak się zaprezentujemy. Myślę, że drużyna pokazała co potrafi, zanotował kilka naprawdę dobrych wyników z mocnymi drużynami. W najbliższym czasie czeka nas mecz w Pucharze Polski z Clearexem Chorzów – pięciokrotnym mistrzem Polski i uważam, że wcale nie jesteśmy na straconej pozycji.
Oprócz drużyny w pierwszej lidze, prowadzicie Amatorską Ligę futsalu, od której zaczynał pan swoją przygodę z futsalem. Ostatnio jednak coraz rzadziej widać pana na meczach ligowych.
Są pewne priorytety i w tym przypadku rodzina jest na pierwszym miejscu. W ciągu tygodnia poświęcam bardzo dużo czasu organizacji i czas nie pozwala na pojawienie się na meczach, choć bardzo bym chciał. Wiem jednak, że dyrektor ligi jest w stanie wszystko dobrze zorganizować, więc nie mam powodu wszystkiego cały czas nadzorować.
Czego należy życzyć panu i BSF-owi w tym roku?
Na pewno awansu do ekstraklasy ale przede wszystkim ustabilizowania sytuacji finansowej i tego aby drużyna utrzymała się w takim składzie kadrowym jaki jest teraz.