SPR Wisła Sandomierz – MOSiR Bochnia 27:27 (11:13)
SPR: Skowron, Tenderenda – Wiącek 8, Werstler 7, Sadecki 3, Drzymalski 2, Kuraś 2, Anwajler 1, Białkowski 1, Guz 1, Kutek 1, Pawelczyk 1.
MOSiR: Gut, Węgrzyn – Najuch 9, Karwowski 5, Król 5, Bujak 3, Janas 2, Imiołek 1, Pach 1, Zubik 1, Mastalerz, Piątkowski, Spieszny.
Bochnianie błyskawicznie wyszli na prowadzenie w tym meczu. Na pierwszą bramkę i szybkie powiększenie konta MOSiR-u z łatwością pracował Kacper Król, ale i Mateusz Bujak popisał się skuteczną akcją. Po pięciu minutach ekipa z Solnego Grodu prowadziła różnicą dwóch bramek (1:3) i ten stan utrzymywał się przez większą część pierwszej odsłony meczu. Był nawet moment, kiedy podopieczni trenera Tabora uzyskali cztery oczka przewagi (24. minuta 8:12), ale sandomierzanie nie zamierzali tak łatwo dać się ograć ekipie gości i przed przerwą zdołali odrobić dwie bramki.
Początek drugiej połowy nie był już tak dobry w wykonaniu bochnian. Wprawdzie Kacper Król pokonał golkipera Wisły, ale gospodarze poczęli z wielkim impetem szturmować bocheńską bramkę i po trafieniu Wiącka doprowadzili do remisu (14:14). Zawodnicy MOSiR-u zdołali jeszcze odskoczyć Wiślakom, ale w poczynaniach szczypiornistów z Bochni widać było coraz więcej chaosu, mnożyły się błędy, a usprawiedliwieniem nie powinien być tu nawet fakt, że spotkanie rozgrywane było w naprawdę szybkim tempie. Z trzybramkowego prowadzenia bochnian z 45. minuty (16:19) nic nie pozostało, a bramka Sebastiana Werstlera wyprowadziła sandomierzan na pierwsze w tym meczu prowadzenie (21:20). W końcowych minutach spotkania wynik remisowy co chwilę pojawiał się na tablicy świetlnej i taki rezultat wyświetlił się po 60 minutach. Ostatnie trafienie zapewniające jeden punkt w starciu z sandomierską Wisłą zdobył dla MOSiR-u Marcin Janas.
Pozostałe wyniki spotkań jedenastej kolejki:
AZS Politechnika Świętokrzyska Kielce – KS KSZO Odlewnia Ostrowiec Świętokrzyski 31:42 (17:20)
KS Vive II Kielce – UKS Juvenia Rzeszów 36:33 (19:16)
SPR Grunwald Ruda Śląska – MTS Chrzanów 33:25 (19:18)
Joanna Dobranowska