III liga. Prezes BKS: „jest zagrożenie, że nie wystartujemy w rundzie wiosennej”

512 0

Panie Prezesie za wami runda jesienna III ligi. Jej początek był, pod względem sportowym bardzo udany. Jednak jej zasadnicza część – to pasmo kolejnych porażek. Ostatni mecz i zwycięstwo (z Beskidem) to chyba jakiś promyk nadziei na lepszy rok 2014.

Tak jak pan podkreślił jest to dla nas promyk nadziei. Nadziei przede wszystkim na wsparcie ze strony miasta Bochni oraz ze strony sponsorów, dzięki którym piłka w Bochni będzie mogła istnieć.

Pojawiają się plotki, że sytuacja finansowa BKS, która i tak nie jest dobra, może się wkrótce pogorszyć…

Nie ma co tutaj ukrywać. Bez wsparcia miasta Bochni, bez zaangażowania pana burmistrza, radnych, klub przestanie istnieć. Musimy to sobie jasno i wyraźnie powiedzieć. Udało nam się znaleźć sponsora strategicznego i chciałbym tutaj skorzystać z okazji i podziękować Tomkowi Kurczakowi – właścicielowi firmy Hal-Mont, która nas wspiera finansowo. Bez jednak wsparcia miasta, nie ma szans, abyśmy zaistnieli w III lidze. Nie poradzimy sobie.

Mówiąc o budżecie klubu w III lidze mówimy o jakiej kwocie?

Mamy zespół w III lidze, a także dwa zespoły: juniorów młodszych i starszych występujące w I lidze rozgrywkowej. Na te trzy drużyny potrzebujemy budżetu w wysokości 350-400 tysięcy złotych. Tak to skalkulowaliśmy. Mamy świadomość tego jak ciężkie są czasy dlatego ten budżet jest tak bardzo obcięty. Stąd też nasza prośba do urzędu, do włodarzy miasta o dofinansowanie w wysokości 280.000 złotych. Resztę pieniędzy będziemy musieli znaleźć we własnym zakresie – wśród sponsorów, wśród osób dobrej woli, którzy będą chcieli wesprzeć klub i bocheńską piłkę.

Ewentualny brak wsparcia ze strony miasta kwotą, którą pan podał czym może skutkować?

Jeżeli nie będzie jasnej deklaracji co do kwoty dofinansowania, jest zagrożenie, że nie wystartujemy w rundzie wiosennej. Zagrożona zostanie tradycja ponad dziewięćdziesięciu lat naszego klubu. Trzeba będzie popatrzeć jakie straty zostaną poniesione z tego tytułu. Z BKS-u pochodzą trenerzy prowadzący zajęcia w MOSiR . Z naszego klubu wywodzi się także trzon zespołu BSF, który kilka dni temu osiągnął sukces na Mistrzostwach Polski U-20. Wiadomo, że jest trener BSF, organizatorzy, którzy stanęli na wysokości zadania.

Niepewna sytuacja finansowa musi wam też komplikować politykę kadrową. Część zawodników nie wie jaka będzie przyszłość klubu, z kolei wy nie wiecie jakimi środkami będziecie dysponować i czy będziecie mogli się kimś wzmocnić.

Na przestrzeni ostatnich dwóch lat wspomniane wsparcie ze strony miasta jest coraz mniejsze. My patrząc nawet w perspektywie długofalowej, mając na względzie, że tych pieniędzy będzie mało, staramy się właściwie gospodarować budżetem. Nie stać nas więc na spektakularne wzmocnienia. Gramy zawodnikami, którzy kończą wiek juniora, którzy są z okolic Bochni, którzy chcą się pokazać, wypromować i godnie reprezentować miasto Bochnia. Skupiamy się na zawodnikach, którzy pokażą chęci, zaangażowanie. Ci młodzi zawodnicy z BKS-u, czy też MOSiR-u przychodząc na mecze widzą tą ambicję. To też dlatego chce im się trenować. Popatrzmy ile szkółek piłkarskich działa w Bochni. To między innymi także z powodu sukcesów BKS-u, dzięki trzeciej lidze i drużynie seniorów.

Za chwilę nowy rok…

13 stycznia zaczynamy przygotowania do rozgrywek. Wiadomo, że aspiracje, plany są duże. Do ustalenia pozostają kwestie przygotowań, obozów przygotowawczych tak dla drużyny seniorów i juniorów. Trzeba wykonać ciężką pracę naładowania akumulatorów na cały rok. To wówczas trener ma mieć do dyspozycji pełną kadrę, przeprowadzać treningi nawet dwa razy dziennie. Jak to wszystko będzie wyglądało zależeć będzie od tego na jakie wsparcie możemy liczyć od miasta. Czy włodarze miasta dadzą nam szansę? Czy też będziemy mieli problemy nawet z opłaceniem sędziów, dojazdów na mecze, sprzętu sportowego, czy innych niezbędnych opłat – licencyjnych i startowych? Wszystkie one w III lidze nie są małe.

Ciężko doszukiwać się w pana wypowiedziach optymizmu.

Zawsze podchodzimy do naszych działań z optymizmem. Wzięliśmy na siebie ciężki kawałek chleba – funkcję zarządu, w imieniu którego się tutaj wypowiadam. Działamy charytatywnie – co chciałbym podkreślić, nie bierzemy za to ani złotówki. Dla nas ważne jest, aby piłka nożna w Bochni się rozwijała, a młodzież miała jakiś jasny cel w życiu. Jasnym tego przykładem może być Mateusz Kasprzyk, który otrzymał kolejne powołanie na obóz do Legii Warszawa. W przyszłości szukamy sukcesu. W promocji młodego zawodnika, który będzie nas reklamował w kraju, na świecie, który będzie reprezentantem Polski. Do tego potrzebujemy odpowiedniego zaplecza oraz wsparcia miasta. Bez tego nie będziemy w stanie nic zrobić.

Leave a comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *