MKS Andrychów – Contimax MOSiR Bochnia 3:2 (25:23, 17:25, 25:22, 22:25, 17:15)
Contimax w składzie: Jakub Habel, Michał Nieckarz, Jakub Czubiński, Maciej Żeleźnik, Dawid Małysza, Szymon Ściślak, Roman Kącki (libero), a także Jakub Zmarz.
Już pierwszy set pokazał, że to nie będzie dla bochnian łatwe spotkanie. Siatkarze Contimaxu byli zatrzymywani przez graczy MKS-u i przegrali w tej partii 25:23. Kolejna odsłona tego meczu także nie zwiastowała niczego dobrego dla gości. Bochnianom brakowało gry kombinacyjnej, na skrzydłach ich atak nie wyglądał najlepiej, a środkowi, którzy faktycznie mogliby coś dobrego zdziałać nie byli zbyt chętnie „uruchamiani” przez bocheńskiego rozgrywającego. Mimo wszystko, set numer dwa padł łupem bochnian, którzy zwyciężyli w nim do 17.
Partia trzecia rozpoczęła się wręcz rewelacyjnie dla podopiecznych Roberta Banaszaka. Bochnianie prowadzili już 11:4 i gdy już wydawać się mogło, że zwycięstwo w tym secie jest tylko kwestią czasu, coś się w grze MOSiR-u zacięło. Cotnimax zaczął grać środkiem i ta gra naprawdę nieźle wyglądała, ale w końcu zawodnicy z Andrychowa znaleźli patent na zatrzymanie bocheńskich środkowych. Gracze MKS-u zafundowali swym przeciwnikom dwie imponujące „czapy”, a potem punkty lawinowo wpadały na konto gospodarzy, którzy w rezultacie wygrali 25:22.
Set czwarty był niezwykle wyrównany i żadna z ekip nie potrafiła wyjść na wyższe niż jednopunktowe prowadzenie. Więcej determinacji wykazali jednak siatkarze z Solnego Grodu, którzy w końcówce popisali się udanymi obronami i tym samym zdołali pokonać MKS i doprowadzić do wyrównania stanu meczu. O tym kto zwycięży zadecydować miał tie break…
Niestety dla bochnian, już pierwsze akcje nie zwiastowały niczego dobrego. Podopieczni trenera Banaszaka nie radzili sobie w ataku, popełniali błędy w zagrywce przez co MKS szybko odskoczył na trzy „oczka” (3:0). W końcu jednak coś w grze bochnian zaskoczyło. Gracze z Miasta Soli zaczęli skutecznie blokować i dzięki temu podeszli rywala, a nawet przegonili go doprowadzając do stanu 14:12. Siatkarze Conitmaxu mieli dwie piłki meczowe, ale niestety czegoś zabrakło by owe dwie piłki zamienić na punkty. Miejscowi zawodnicy trzy razy zablokowali atakujących bochnian, co oznaczać mogło tylko jedno – porażkę MOSiR-u i triumf miejscowych…
Joanna Dobranowska