BSF – Kupczyk 2-4 (1-1)
Bramki: Więsek 17′, 28′ – Filipczuk 2′, Giza 30′, Nocoń 37′, Rusin 40′.
BSF: Jaszczyński, Data – Rynduch, Litewka, Piech, Fasuga, Kozieł, Więsek, Kurzywilk, Kaczmarczyk Mateusz.
Kupczyk: Kocot, Augustyn – Musiał, Filipczak, Giza, Rusin, Kiełpiński, Nazarewicz, Nocoń, Pawłowski.
To nie miał być łatwy mecz dla BSF-u i nie był. Już pierwsze minuty pokazały, że Kupczyk nie bez powodu lideruje krakowskiej ekstraklasie futsalu i nie bez powodu nie tak dawno liczył się w ogólnopolskich rozgrywkach. Bochnianie, mimo, że ambitnie starali się dotrzymać kroku rywalom byli, trzeba obiektywnie stwierdzić, nieco słabszym zespołem. O ile ambicją, zaangażowaniem bochnianie górowali nad krakowianami, to jednak umiejętności indywidualne, a także doświadczenie poszczególnych piłkarzy Kupczyka przełożyło się na końcowy sukces tego zespołu.
Krakowianie rozpoczęli spotkanie od mocnego uderzenia raz po raz atakując bramkę Jaszczyńskiego. Już w 2 minucie gola strzelił Filipczuk, który jak się później okazało nie tylko z tego powodu znalazł się w protokole meczowym. Po dłuższym okresie wyrównanej gry wyrównał Wisęk ustalając wynik do przerwy.
Po zmianie stron bochnianie, przez pierwsze 5 minut mocniej zaatakowali i dużo wyżej i agresywniej odbierali piłkę rywalowi. Przewaga nie została uwieńczona bramką. Dopiero w 28 minucie miejscowi wywalczyli piłkę przy linii końcowej boiska, ta trafiła do Więska który mocno kopnął w kierunku bramki. Czy piłka rzeczywiście przekroczyła linię bramkową? Trudno powiedzieć, niemniej jednak sędzia wskazał na środek boiska wprowadzając w furię zawodników gości. Najbardziej artykułował swoje niezadowolenie wspomniany Filipczuk, który został ukarany kartką przez sędziego.
Nerwowa atmosfera chyba mocno zmobilizowała ekipę Kupczyka, w której prym wiódł znany z boisk trawiastych Piotr Giza. Mimo już mało piłkarskiej sylwetki w profesorski sposób czytał grę, rozdzielał podania i często uderzał na bramkę Jaszczyńskiego. To właśnie były zawodnik Cracovii i Legii zdobył gola na 2-2. Goście chcieli iść za ciosem i regularnie doprowadzali do groźnych sytuacji pod bramką BSF-u. Nie wykorzystali ich póki co ani Giza, ani Rusin. Ataki Kupczyka stwarzały okazje do kontrataków. Najbliżej zdobycia bramki dla bochnian był Kozieł.
W 37′ gola na 2-3 strzelił Nocoń, w wyniku czego trener BSF – Rafał Czaja wycofał bramkarza, którego zastąpił Łukasz Piech. Ataki bochnian były nieco chaotyczne i nie przyniosły poważniejszego zagrożenia pod bramką Kocota. Co gorsza błąd Kozieła w ostatniej minucie wykorzystał Rusin, który strzałem z własnej połowy ustalił wynik meczu na 2-4 dla Kupczyka.