Wygraliście z akademikami z Lublina 5-1. Patrząc na to potkanie z boku, wydaje się, że wynik był lepszy niż gra.
Tak, ale chciałem zwrócić uwagę na fakt, że w graliśmy bez dwóch podstawowych zawodników: Dawida Litewki, który przez niefortunny termin PZPN w dniu meczu ligowego rozgrywa spotkanie wyjazdowe kadry narodowej – na Słowenii oraz bez Tomka Kozieła, któremu występ w meczu uniemożliwiły obowiązki służbowe. Dlatego też podchodzę do tego meczu ze stwierdzeniem, że jesteśmy drużyną z charakterem. Mimo, że zabrakło w naszym zespole dwóch bardzo ważnych ogniw, chłopaki pokazali niesamowity charakter, niesamowitą wolę walki i gratuluję im tego bo zasłużyli na ten sukces ciężką pracą na parkiecie. Jestem dumny z tego, że mogę z nimi być w takim dniu.
Co zadecydowało o tym, że to spotkanie zakończyło się sukcesem? Przy stanie 2-1, to goście mieli kilka znakomitych sytuacji do wyrównania.
Uważam, że zadecydowały indywidualne umiejętności moich zawodników. Może to wyglądało tak, że drużyna z Lublina siadła na nas bardzo wysoko, , to jednak piłkarsko, ograniem górowaliśmy nad nią. W odpowiednim momencie strzeliliśmy bramkę na 3-1, która ustawiła mecz. Nawet fakt wycofania przez rywali bramkarza nie stworzyło nam żadnych problemów. Spokojnie dowieźliśmy korzystny wynik do końca spotkania. Uważam, że ogranie i umiejętności, a także podkreślę to jeszcze raz – wola walki zadecydowały o sukcesie mojej drużyny.
Zbliżamy się do półmetka sezonu, można pokusić się o pierwsze podsumowanie…
Cieszy na pewno to, że jesteśmy w czubie tabeli. Wyniki pokazują, że skończymy rozgrywki bardzo wysoko w tabeli. Trudno mi dokładnie powiedzieć jakie miejsce zajmiemy, ale z pewnością będzie to miejsce w pierwszej czwórce. Chciałbym jednak podkreślić, że jest to nowo budowana drużyna. Chcemy grać, chcemy wygrywać, chcemy cały czas rozwijać się w futsalu. Bardzo się cieszę, że zdobyliśmy wiele punktów i jesteśmy w czołówce, a do naszego klubu przyszło powołanie do reprezentacji młodzieżowej. Mamy zdolną młodzież, która też dostanie swoje szanse, kiedy będzie stanowiła o sile tej drużyny. Jest w związku z tym spora motywacja do pracy.
Kiedy zasiądzie pan po drugiej stronie parkietu? Ten i poprzedni mecz oglądał pan w roli widza…
Za tydzień, w finale Małopolskiego Turnieju o Puchar Polski zasiądę już na ławce trenerskiej. Myślę, że kara dla mnie – odsunięcia mnie od prowadzenia zespołu od dwóch meczów, to nieporozumienie. Jestem człowiekiem, który w ekspresyjny sposób wyraża swoje emocje, jestem także pedagogiem i nie pozwalam sobie na obraźliwe określenia wobec kogokolwiek. Tym bardziej nie do sędziów. Zresztą protokół, który został sporządzony potwierdził to. Spotkanie w Mikołowie prowadził młody sędzia, który zapewne dopiero uczy się swojego fachu. W 35 minucie, przy naszym prowadzeniu 2-0 (dołączyliśmy do naszych wyjaśnień materiał video) miały miejsce trzy ewidentne faule na Łukaszu Szymanowskim. Stanąłem na linii i powiedziałem sędziemu: czy musi ktoś złamać nogę zawodnikowi, aby arbiter w końcu zareagował .
Nie wiem czym to jest spowodowane. Będą u nas rozgrywane mistrzostwa Polski do lat 20. Przyjadą władze PZPN. Będziemy chcieli to wyjaśnić. Od siebie wystosowałem dwustronicowe pismo ponieważ byłem zdruzgotany tym, że z powodu takiego zdarzenia osłabia się drużynę. Bycie razem z nimi na ławce oszczędza, mimo wszystko, moje nerwy. Na szczęście udało nam się w tym czasie zgarnąć cztery punkty i utrzymać się w czołówce rozgrywek. Jesteśmy – podkreślę raz jeszcze – młoda drużyną i chciałbym, aby dano nam szansę a nie przeszkadzano. Tu pojawia się wspomniany przeze mnie termin powołania na mecz Polski ze Słowenią. Można było zrobić to wtedy, kiedy grała pierwsza reprezentacja. Nie byłoby żadnego problemu. Niektórzy prezesi i trenerzy klubów zakazali swoim zawodnikom uczestniczenia w zgrupowaniu. Ja jestem innego zdania. Uważam, ze mecz w reprezentacji, to nobilitacja dla tego chłopaka. Mam dlatego też nadzieję, że PZPN nie będzie przeszkadzał swoimi decyzjami w rozwoju tej dyscypliny sportu w Bochni. Jest tutaj bardzo dobry klimat, jest bardzo dobra atmosfera, co było słychać po zakończonym meczu w naszej szatni. Oby tak dalej.