Okocimski – Flota 1-1 (0-1)
Bramki: Wojciech Wojcieszyński 90’+1′ – Krzysztof Bodziony 17′
Czerwona kartka: Opałacz (2 żółta, 86′)
Żółte kartki: Wieczorek, Jacek, Niechciał, Wojcieszyński – Jasiński, Ekwueme, Opałacz, Arifović
Okocimski: Palej – Wieczorek, Jacek, Ryś, Niechciał – Termanowski (57′ Buras), Nawrot, Cebula (57′ Stefański), Wojcieszyński, Darmochwał (70′ Sobotka) – Szewczyk.
Flota: Forenc – Jasiński (31′ Szałek), Stasiak, Zalepa, Opałacz – Wrzesień, Niewiada, Ekwueme (58′ Kieruzel), Bodziony, Grzelak – Arifović (80′ Śpiączka).
Ostatnie dwie kolejki piłkarskiej jesieni miały być dla Okocimskiego okazją do odbicia się od dna ligowej tabeli. Z dorobkiem 15 punktów tracił zaledwie dwa punkty do miejsca nad strefą spadkową. Przed Okocimskim pojawił się jesienny finisz, w którym rozegrać miał dwa mecze na własnym boisku. Wczoraj z Flotą i za tydzień, również w sobotę, z Sandecją.
Niestety mecz z Flotą nie przyniósł spodziewanych trzech punktów. Remis traktować należy w kategoriach porażki, choć okoliczności, w jakich został wywalczony dają jakieś nadzieje na lepsze jutro. Wszak brzeszczanie dopięli swego strzelając rywalom gola już w doliczonym czasie gry.
Pierwsza połowa spotkania miała różne fazy, w których raz gospodarze, a raz goście przeważali. Niemniej na jej wyniku zaważyły pierwsze 20 minut, w których Flota przeprowadziła kilka akcji mogących zakończyć się golem (w końcówce tej części meczu w poprzeczkę trafił Szałek). Jedna z nich – strzał głową Bodzionego po rzucie wolnym – okazał się skuteczny. Do przerwy swoje okazje mieli gospodarze, ale ani strzały Cebuli, ani Termanowskiego, ani też Wojcieszyńskiego nie przyniosły efektu.
W drugiej połowie wyraźną przewagę osiągnęli gospodarze, którzy stworzyli szereg sytuacji do wyrównania. Długo to im się jednak nie udawało. Dobre okazje mieli Darmochwał, Wieczorek i Szewczyk. W decydujących momentach świetnie spisywał się jednak bramkarz gości – Forenc. Jego via-a-vis – Jarosław Palej, który powrócił do wyczynowej piłki po trzech latach (!) przerwy, także kilkukrotnie pokazał, że bramkarskich umiejętności nie zapomniał.
W doliczonym czasie gry, kiedy goście grali już w 10-kę, po drugiej żółtej kartce Opałacza, wyrównał Wojcieszyński finalizując zamieszanie w polu karnym Floty.
Skrót meczu do obejrzenia TUTAJ.
Kolejarz – Puszcza 2-3 (0-2)
Bramki: Janusz Wolański 85′, Patryk Szymański 87′ – Mateusz Cholewiak 22′, Dawid Kałat 32′, Sebastian Janik 51′ – k.
Żółte kartki: Szufryn, Cichy, Bocian – Lizak.
Kolejarz: Lisak – Gryźlak, Szufryn, Markowski, Cichy – Bajdur (72′ Szymański), Niane (46′ Wolański), Bocian, Trochim, Rocki – Majchrzak (54′ Kaliciak).
Puszcza: Stępniowski – Szymonik, Lizak, Biernat, Borowiczanin – Biel (80′ Czychowski), Uwakwe, Strózik, Kałat (90′ Nowak), Janik (90′ Zontek) – Cholewiak.
Puszcza Niepołomice, która jeszcze trzy tygodnie temu była ostatnia i miała na koncie zaledwie 10 punktów, jest już trzynasta z przewagą jednego oczka nad strefą spadkową. Wygrane kolejno z Energetykiem, Dolcanem i w miniony weekend z Kolejarzem potwierdzają tezę, że niepołomiczanie przezwyciężyli kryzys i idą w dobrym kierunku.
Mimo początkowej przewagi gospodarzy, którzy kilkakrotnie próbowali pokonać Krystiana Stępniowskiego, szybko zostali sprowadzeni na ziemię przez dobrze dysponowaną jedenastkę z Niepołomic.
W 22 minucie Mateusz Cholewiak rozpoczął przy linii bocznej boiska rajd, podczas którego biegnąc w głąb boiska minął pięciu zawodników Kolejarza, a następnie oddał soczysty strzał z 20 metrów. Strzał celny, ale uderzony wprost w bramkarza gospodarzy – Lisaka. Na nieszczęście dla niego piłka wyślizgnęła mu się z rąk i przelatując miedzy nogami znalazła się w bramce.
Zaledwie dziesięć minut później zespół Dariusza Wójtowicza podwyższył prowadzenie. Bohaterem akcji był Uwakwe, który co prawda najpierw źle podawał, ale szybko odzyskał piłkę uruchamiając Cholewiaka, który z pierwszej piłki zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Dawida Kałata. Ten nie zmarnował szansy.
Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy, bo w 51 minucie, Puszcza zadała trzeci celny cios. Fatalny błąd popełnił doświadczony Piotr Rocki, który stracił piłkę tuż przed polem karnym. szybka kontra przeniosła się w pole karne stróżan, gdzie Bartosz Biel został powalony przez jednego z rywali. Rzut karny pewnie wykorzystał Sebastian Janik.
W końcówce spotkania gospodarze zdobyli dwie bramki. Najpierw w 85 minucie Janusz Wolański strzałem głową w krótki róg zaskoczył apatycznie kryjących rywali. Dwie minuty później z ostrego kąta Stępniowskiego zaskoczył Patryk Szymański.
Ostateczny sukces niepołomiczan dał im awans na 13 pozycję w tabeli. Opuścili tym samym strefę spadkową, którą okupowali od 11. kolejki.
Skrót meczu Puszczy TUTAJ.
Źródło: puszcz-niepolomice.pl, orange sport, ekstraklasa.net, własne